Poznań bez lekarzy specjalistów
W tym roku Wydział Lekarski poznańskiego Uniwersytetu Medycznego ukończyło 260 studentów, a jeszcze dwadzieścia lat temu było ich dwa razy więcej. Okazuje się, że lekarzy brakuje, a wiele szpitali latami szuka specjalistów.
- Potrzeby są większe niż aktualna ilość lekarzy. Po prostu kształcimy mniej lekarzy niż kiedyś – mówi Krzysztof Kordel, prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej. Dziś poznański Uniwersytet Medyczny kształci dwa razy mniej lekarzy niż dwadzieścia lat temu. W Poznaniu brakuje przede wszystkim pediatrów, radiologów, anestezjologów i neonatologów.
-Władze poznańskiego uniwersytetu twierdzą, że ilość studentów ogranicza ministerstwo – My opieramy się na pewnych przydziałach Ministerstwa Zdrowia, które określają nam, jaką ilość studentów możemy przyjąć do naszej uczelni i jaka ilość studentów będzie refundowana – mówi Marek Ruchała, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu - pisze epoznan.pl.
Problem polega na tym, że wielu studentów po skończeniu studiów wyjeżdża za granicę. Myśli o tym 21letni Mateusz – Wyjechać albo za granicę albo w okolice, w których mieszkam – mówi przyszły lekarz. Brakuje też miejsc, w których przyszli lekarze mogliby się specjalizować – Miejsc specjalizujących, a zwłaszcza rezydenckich okazało się, że jest około 20-30% mniej na bieżące i następne lata – mówi Jacek Profaska, dyrektor Szpitala im. Krysiewicza.
-Władze poznańskiego uniwersytetu twierdzą, że ilość studentów ogranicza ministerstwo – My opieramy się na pewnych przydziałach Ministerstwa Zdrowia, które określają nam, jaką ilość studentów możemy przyjąć do naszej uczelni i jaka ilość studentów będzie refundowana – mówi Marek Ruchała, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu - pisze epoznan.pl.
Problem polega na tym, że wielu studentów po skończeniu studiów wyjeżdża za granicę. Myśli o tym 21letni Mateusz – Wyjechać albo za granicę albo w okolice, w których mieszkam – mówi przyszły lekarz. Brakuje też miejsc, w których przyszli lekarze mogliby się specjalizować – Miejsc specjalizujących, a zwłaszcza rezydenckich okazało się, że jest około 20-30% mniej na bieżące i następne lata – mówi Jacek Profaska, dyrektor Szpitala im. Krysiewicza.