
Ponowny proces o korupcję doktora G.
W czwartek (1 września) przed warszawskim sądem rejonowym ruszył ponownie proces w sprawie o korupcję przeciwko kardiochirurgowi doktora G i Janiny P., jednej z jego pacjentek. Po odczytaniu aktu oskarżenia P. złożyła wyjaśnienie. Janina P. nie przyznała się do winy twierdząc, że w kopercie złożonej na biurku lekarza były wyniki badań jej męża, zleconych wcześniej przez G.
- Mam wielką pretensję, że przeżyłam ponad 70 lat i tak mnie potraktowano, zrobiono ze mnie przestępczynię, musiałam się stawiać co miesiąc na posterunku, policjanci przychodzili oglądać, co to za stara kobieta przyszła i za jakie przestępstwo - mówiła przed sądem.
Próby rozpoczęcia tego procesu były podejmowane od ponad roku. Wcześniej na przeszkodzie stawał m.in. stan zdrowia współoskarżonych z dr. G. pacjentów. Początkowo były to trzy osoby: Jadwiga i Henryk J. w wieku ok. 90 lat oraz ok. 80-letnia Janina P. – wyjaśnia "Gazeta Prawna".
Przypomnijmy, w styczniu 2013 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa po czteroletnim procesie skazał dr. G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów - został skazany za część zarzutów korupcyjnych z łącznej liczby 42 zarzutów, jakie usłyszał. Uniewinniono go od 23 zarzutów, m.in. mobbingu wobec podwładnych i części zarzutów korupcyjnych. Sprawy oskarżonych pacjentów sąd warunkowo umorzył, a niektórych - uniewinnił.
W kwietniu 2014 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił uniewinnienie G. oraz kilku jego pacjentów i zwrócił w tym zakresie sprawę sądowi mokotowskiemu. Sprawa została odesłana do SR wniosek o uzasadnienie stanowiska. Po tym SO uznał, że nie ma dowodu na to, iż G. oczekiwał łapówki, ale utrzymał w mocy skazanie lekarza na rok w zawieszeniu i grzywnę za 18 zarzutów przyjęcia korzyści majątkowych.
Dr G. nie przyznaje się do winy. Ma złożyć wyjaśnienia na kolejnej rozprawie, której termin ustalono na 25 października bieżącego roku.
Próby rozpoczęcia tego procesu były podejmowane od ponad roku. Wcześniej na przeszkodzie stawał m.in. stan zdrowia współoskarżonych z dr. G. pacjentów. Początkowo były to trzy osoby: Jadwiga i Henryk J. w wieku ok. 90 lat oraz ok. 80-letnia Janina P. – wyjaśnia "Gazeta Prawna".
Przypomnijmy, w styczniu 2013 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa po czteroletnim procesie skazał dr. G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów - został skazany za część zarzutów korupcyjnych z łącznej liczby 42 zarzutów, jakie usłyszał. Uniewinniono go od 23 zarzutów, m.in. mobbingu wobec podwładnych i części zarzutów korupcyjnych. Sprawy oskarżonych pacjentów sąd warunkowo umorzył, a niektórych - uniewinnił.
W kwietniu 2014 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił uniewinnienie G. oraz kilku jego pacjentów i zwrócił w tym zakresie sprawę sądowi mokotowskiemu. Sprawa została odesłana do SR wniosek o uzasadnienie stanowiska. Po tym SO uznał, że nie ma dowodu na to, iż G. oczekiwał łapówki, ale utrzymał w mocy skazanie lekarza na rok w zawieszeniu i grzywnę za 18 zarzutów przyjęcia korzyści majątkowych.
Dr G. nie przyznaje się do winy. Ma złożyć wyjaśnienia na kolejnej rozprawie, której termin ustalono na 25 października bieżącego roku.