
Pakiet kolejkowy też się uda. Bo „stłucz termometr, nie będzie gorączki”
Pakietów miały być dwa: onkologiczny i kolejkowy. Pierwszy, po zastosowaniu przez Ministerstwo Zdrowia ekstra-ordynaryjnych środków rzeczywiście prowadzi do poprawy w dziedzinie onkologii. A co z kolejkami do innych specjalistów? Tricki statystyczne wykażą, że kolejki są niższe niż rzeczywiście.
Jakie to tricki? Przeciwko jednemu z nich protestuje Wielkopolska Izba Lekarska. - NFZ to instytucja, która jest zobowiązana do rzetelnego przedstawiania danych kolejkach, a jednak tego nie robi. A skoro błąd w sprawozdawczości jest oczywisty zawsze pojawia się w takiej sytuacji pytanie o ukryty cel zaniżania statystyk – mówi Andrzej Cisło, wiceprezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.
Zdaniem Cisły NFZ nie wykazuje w statystykach faktycznego obciążenia wizytami pacjentów zapisanych na kontynuację leczenia. W oficjalnym Informatorze NFZ wykazywani są jedynie ci, którzy na oczekujących na pierwszą wizytę. Tych, którzy wpisani są na wizyty w ramach kontynuacji leczenia Informator nie obejmuje. Stąd w dokumencie NFZ na wizytę czeka np 20, a w rzeczywistości terminarz poradni obejmuje 60 wizyt (20 pierwszych + 40 kontyuujących).
-Apelujemy więc to NFZ, aby prezentowane dane opatrzyć odnośnikiem z objaśnieniem, że nie odzwierciedlają faktycznych terminarzy wizyt w przychodniach, a problem jest widoczny – mówi Cisło.
-Jeśli ministerstwo chciałoby pokazać realny czas oczekiwania na świadczenie musiałoby zmienić format zbieranych danych uzyskując od świadczeniodawców realny czas oczekiwania uwzględniający wszystkich chorych – mówi Rafał Janiszewski, ekspert ochrony zdrowia.
Czy NFZ poprawi błędne narzędzie do zbierania danych. O komentarz poprosiliśmy Krzysztofa Łandę, prezesa fundacji WHC zbierającej dane o rzeczywistej długości kolejek w Polsce. -Kolejki wynikają z deficytu funduszy na świadczenia finansowane przez NFZ i MZ. Podobnie jak w socjalistycznej Polsce lat 80., zamiast likwidować przyczynę kolejek, próbuje się rozwijać „naukowe metody i systemowe narzędzia kolejkologii stosowanej” – mówi Łanda.
A najgorsze jest to, że mimo coraz zawiłych metod zliczania liczby oczekujących na świadczenia – kolejki rosną.
Zdaniem Cisły NFZ nie wykazuje w statystykach faktycznego obciążenia wizytami pacjentów zapisanych na kontynuację leczenia. W oficjalnym Informatorze NFZ wykazywani są jedynie ci, którzy na oczekujących na pierwszą wizytę. Tych, którzy wpisani są na wizyty w ramach kontynuacji leczenia Informator nie obejmuje. Stąd w dokumencie NFZ na wizytę czeka np 20, a w rzeczywistości terminarz poradni obejmuje 60 wizyt (20 pierwszych + 40 kontyuujących).
-Apelujemy więc to NFZ, aby prezentowane dane opatrzyć odnośnikiem z objaśnieniem, że nie odzwierciedlają faktycznych terminarzy wizyt w przychodniach, a problem jest widoczny – mówi Cisło.
-Jeśli ministerstwo chciałoby pokazać realny czas oczekiwania na świadczenie musiałoby zmienić format zbieranych danych uzyskując od świadczeniodawców realny czas oczekiwania uwzględniający wszystkich chorych – mówi Rafał Janiszewski, ekspert ochrony zdrowia.
Czy NFZ poprawi błędne narzędzie do zbierania danych. O komentarz poprosiliśmy Krzysztofa Łandę, prezesa fundacji WHC zbierającej dane o rzeczywistej długości kolejek w Polsce. -Kolejki wynikają z deficytu funduszy na świadczenia finansowane przez NFZ i MZ. Podobnie jak w socjalistycznej Polsce lat 80., zamiast likwidować przyczynę kolejek, próbuje się rozwijać „naukowe metody i systemowe narzędzia kolejkologii stosowanej” – mówi Łanda.
A najgorsze jest to, że mimo coraz zawiłych metod zliczania liczby oczekujących na świadczenia – kolejki rosną.