Pajęczno: szpital pod lupą powiatu
Wyniki kontroli w pajęczańskiej lecznicy zaniepokoiły radnych powiatowych
Nieprzestrzeganie terminów postępowania przetargowego i przerost zatrudnienia – to zdaniem kontrolerów główne zarzuty starostwa wobec pajęczańskiego szpitala. Wnioski i zalecania z przeprowadzonej kontroli trafiły do radnych powiatowych. Niektóre z nich wzbudziły niepokój. Dotyczą bowiem także racjonalizacji wydatków inwestycyjnych, bieżącej kontroli nad komórkami przynoszącymi straty oraz realizacji programów profilaktycznych finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Radni powiatowi zarzucają więc dyrekcji, że ta nie panuje nad sytuacją.
– Nie wiadomo, jakie przetargi nie zostały umieszczone w protokołach, a jakie zostały rozstrzygnięte przed terminem? – docieka radny Paweł Sikora.
Dyrekcja szpitala zaprzecza, jakoby nie dotrzymywała terminów postępowań przetargowych. Przyznaje, że nie wszystkie rozstrzygnięcia zostały opublikowane.
– Kontrola wykazała, że w przypadku jednego przetargu nie było zawiadomienia o wyłonieniu wykonawcy. Stało się tak dlatego, że mieliśmy problemy z systemem – wyjaśnia zastępca dyrektora Adam Stachera.
Zaniepokojenie wzbudziły też wyniki finansowe szpitala. Na alarm biją wskaźniki rentowności, które w porównaniu do poprzedniego okresu spadły z 5 proc. na -2,7 proc. Zdziwienie radnych wzbudził też fakt, że dyrekcja sama nie przygotowuje takich wyliczeń. Te, które znalazły się w raporcie, wyliczyło starostwo.
– Wskaźniki służą ocenie działalności firmy. Nie rozumiem, jak można ich nie analizować. Księgowa powinna robić takie wyliczenia często i przedstawiać je dyrekcji po to, by ta mogła szybko reagować – uważa radny Zygmunt Paśnik. – Czym w takim razie kieruje się dyrekcja podejmując decyzje, jeśli nie bierze pod uwagę wskaźników?
Niski poziom wskaźnika rentowności kierownictwo szpitala tłumaczy niezapłaconymi nadwykonaniami. O ile w roku 2008 NFZ płacił je bez problemu, to już w ubiegłym były z tym kłopoty, co odbiło się w statystykach. Adam Stachera przyznaje, że szpital nie robi wyliczeń, monitoruje jednak dane, jakie otrzymuje ze starostwa.
Tymczasem to właśnie w dokumencie pokontrolnym ze starostwa jest napisane, że SP ZOZ powinien na bieżąco, czyli kwartalnie, a nawet miesięcznie, robić analizy kosztów działalności. Szczególnie dotyczy to komórek przynoszących ujemny wynik finansowy.
Wśród zaleceń kontrolerów jest też racjonalizacja zatrudnienia w szpitalu.
– Kiedy kontrolowaliśmy szpital dwa lata temu, zwracaliśmy uwagę na to, by dyrekcja racjonalnie podchodziła do zwiększania zatrudnienia. Wówczas była dobra koniunktura, ale mówiliśmy, że to może się skończyć – przypomina radny Piotr Kruk. – Niestety, muszę stwierdzić, że dyrekcja nas nie posłuchała i przeinwestowała, a teraz musi jak najszybciej zmierzyć się z tym problemem.
Kierownictwo szpitala tłumaczy, że znaczny wzrost zatrudnienia, czyli z 200 do 220 etatów, nastąpił jeszcze za rządów poprzedniej dyrektor placówki w 2008 roku. Mimo to musi zmierzyć się z problemem. Plan racjonalizacji zatrudnienia w SP ZOZ ma być gotowy na początku października.
– Nie wiadomo, jakie przetargi nie zostały umieszczone w protokołach, a jakie zostały rozstrzygnięte przed terminem? – docieka radny Paweł Sikora.
Dyrekcja szpitala zaprzecza, jakoby nie dotrzymywała terminów postępowań przetargowych. Przyznaje, że nie wszystkie rozstrzygnięcia zostały opublikowane.
– Kontrola wykazała, że w przypadku jednego przetargu nie było zawiadomienia o wyłonieniu wykonawcy. Stało się tak dlatego, że mieliśmy problemy z systemem – wyjaśnia zastępca dyrektora Adam Stachera.
Zaniepokojenie wzbudziły też wyniki finansowe szpitala. Na alarm biją wskaźniki rentowności, które w porównaniu do poprzedniego okresu spadły z 5 proc. na -2,7 proc. Zdziwienie radnych wzbudził też fakt, że dyrekcja sama nie przygotowuje takich wyliczeń. Te, które znalazły się w raporcie, wyliczyło starostwo.
– Wskaźniki służą ocenie działalności firmy. Nie rozumiem, jak można ich nie analizować. Księgowa powinna robić takie wyliczenia często i przedstawiać je dyrekcji po to, by ta mogła szybko reagować – uważa radny Zygmunt Paśnik. – Czym w takim razie kieruje się dyrekcja podejmując decyzje, jeśli nie bierze pod uwagę wskaźników?
Niski poziom wskaźnika rentowności kierownictwo szpitala tłumaczy niezapłaconymi nadwykonaniami. O ile w roku 2008 NFZ płacił je bez problemu, to już w ubiegłym były z tym kłopoty, co odbiło się w statystykach. Adam Stachera przyznaje, że szpital nie robi wyliczeń, monitoruje jednak dane, jakie otrzymuje ze starostwa.
Tymczasem to właśnie w dokumencie pokontrolnym ze starostwa jest napisane, że SP ZOZ powinien na bieżąco, czyli kwartalnie, a nawet miesięcznie, robić analizy kosztów działalności. Szczególnie dotyczy to komórek przynoszących ujemny wynik finansowy.
Wśród zaleceń kontrolerów jest też racjonalizacja zatrudnienia w szpitalu.
– Kiedy kontrolowaliśmy szpital dwa lata temu, zwracaliśmy uwagę na to, by dyrekcja racjonalnie podchodziła do zwiększania zatrudnienia. Wówczas była dobra koniunktura, ale mówiliśmy, że to może się skończyć – przypomina radny Piotr Kruk. – Niestety, muszę stwierdzić, że dyrekcja nas nie posłuchała i przeinwestowała, a teraz musi jak najszybciej zmierzyć się z tym problemem.
Kierownictwo szpitala tłumaczy, że znaczny wzrost zatrudnienia, czyli z 200 do 220 etatów, nastąpił jeszcze za rządów poprzedniej dyrektor placówki w 2008 roku. Mimo to musi zmierzyć się z problemem. Plan racjonalizacji zatrudnienia w SP ZOZ ma być gotowy na początku października.