
Odra przekroczyła... Odrę
W poznańskiej placówce leżą 13-miesięczna dziewczynka i 9-letni chłopiec. Profesor Magdalena Figlerowicz ze szpitala im. Jonschera przyznaje, że u dwójki dzieci, które przyjęto z gorączką, lekarze stwierdzili objawy charakterystyczne dla odry.
– Problem jest taki, że nie zostały zaszczepione. Nie dlatego, że rodzice nie chcieli, ale że nie zdążyli – przyznaje lekarka.
Chorobę wywołuje już jedna cząsteczka wirusa, który jest bardzo żywotny. Jako że przenosi się drogą kropelkową, wystarczy czasem tylko wejść do pomieszczenia, w którym przebywała i np. kichnęła osoba chora. -Nie dość tego: objawy pojawiają się stosunkowo późno, nawet po dwóch tygodniach od zakażenia, w postaci kaszlu, kataru, zapalenia spojówek i wysypki oraz wysokiej temperatury, przekraczającej 40 st. C. Ale groźne są też powikłania w postaci zapalenia płuc, ucha, a nawet mózgu. U osób starszych zdarzają się też powikłania neurologiczne. Występują one u 30 proc. przypadków osób chorych - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Brak szczepień to główna przyczyna szerzącej się choroby. W ubiegłym roku obowiązkowym szczepieniom nie poddało się 12,8 tys. osób, cztery razy więcej niż w 2009 r.
W 2014 r. na odrę zachorowało w Polsce 110 osób wobec zaledwie 13 cztery lata wcześniej. Do 15 lutego tego roku, jak wskazuje Jan Bondar, były już cztery przypadki. W ostatnich dwu tygodniach liczba ta mogła się podwoić: oprócz dwójki w Poznaniu dwa przypadki zdiagnozowano we Wrocławiu.
Jak zauważa gazeta eksperci uważają, że gdyby nie wybuch choroby w Niemczech, nie byłoby się czego obawiać, bowiem liczba zaszczepionych w Polsce i tak na tle innych państw europejskich jest bardzo wysoka – ok. 98 proc. populacji. A zaszczepieni nie chorują, więc nie przenoszą choroby dalej.
Jeśli natomiast choroba zostanie przywleczona z zagranicy, będzie bardzo groźna dla tych osób, które się nie zabezpieczyły. A problemem jest to, że w Niemczech nie ma obowiązkowych szczepień, dlatego tam odra tak szybko się rozprzestrzenia.
Chorobę wywołuje już jedna cząsteczka wirusa, który jest bardzo żywotny. Jako że przenosi się drogą kropelkową, wystarczy czasem tylko wejść do pomieszczenia, w którym przebywała i np. kichnęła osoba chora. -Nie dość tego: objawy pojawiają się stosunkowo późno, nawet po dwóch tygodniach od zakażenia, w postaci kaszlu, kataru, zapalenia spojówek i wysypki oraz wysokiej temperatury, przekraczającej 40 st. C. Ale groźne są też powikłania w postaci zapalenia płuc, ucha, a nawet mózgu. U osób starszych zdarzają się też powikłania neurologiczne. Występują one u 30 proc. przypadków osób chorych - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Brak szczepień to główna przyczyna szerzącej się choroby. W ubiegłym roku obowiązkowym szczepieniom nie poddało się 12,8 tys. osób, cztery razy więcej niż w 2009 r.
W 2014 r. na odrę zachorowało w Polsce 110 osób wobec zaledwie 13 cztery lata wcześniej. Do 15 lutego tego roku, jak wskazuje Jan Bondar, były już cztery przypadki. W ostatnich dwu tygodniach liczba ta mogła się podwoić: oprócz dwójki w Poznaniu dwa przypadki zdiagnozowano we Wrocławiu.
Jak zauważa gazeta eksperci uważają, że gdyby nie wybuch choroby w Niemczech, nie byłoby się czego obawiać, bowiem liczba zaszczepionych w Polsce i tak na tle innych państw europejskich jest bardzo wysoka – ok. 98 proc. populacji. A zaszczepieni nie chorują, więc nie przenoszą choroby dalej.
Jeśli natomiast choroba zostanie przywleczona z zagranicy, będzie bardzo groźna dla tych osób, które się nie zabezpieczyły. A problemem jest to, że w Niemczech nie ma obowiązkowych szczepień, dlatego tam odra tak szybko się rozprzestrzenia.