
Nowe kierunki terapii tętniczego nadciśnienia płucnego ►
Tagi: | Kongres Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny, Wizja Zdrowia, Wizja Zdrowia 2025, Piotr Pruszczyk, tętnicze nadciśnienie płucne, innowacyjne terapie |
– Marzyłoby nam się, żeby w określonych grupach chorych z tętniczym nadciśnieniem płucnym mieć do dyspozycji, na przykład w ramach programu terapeutycznego, leki ze wszystkich czterech grup. Są dane, które wskazują na to, że pacjenci przyjmujący czwartą grupę leków mają lepsze rokowanie – mówił prof. Piotr Pruszczyk.
Podczas IX Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny prof. Piotr Pruszczyk, specjalista kardiologii, chorób wewnętrznych, angiologii, hipertensjologii, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii z UCK WUM, mówił o nowych kierunków terapii tętniczego nadciśnienia płucnego dla pacjentów i dla praktyki klinicznej.
Rozmowa z prof. Piotrem Pruszczykiem poniżej, pod wideo spisana treść.
Jakie znaczenie mają dziś nowe kierunki terapii tętniczego nadciśnienia płucnego dla pacjentów i dla praktyki klinicznej?
Nadciśnienie płucne to duży „worek” różnych patologii, które prowadzą do podwyższonego ciśnienia w tętnicy płucnej. Jedną z przyczyn jest tętnicze nadciśnienie płucne, które między innymi polega na tym, że dochodzi do przebudowy małych tętniczek w płucach, co powoduje zwiększenie oporu, który musi pokonać prawa komora pompująca krew do płuc. Kilkadziesiąt lat temu uważaliśmy, że jest to choroba dotycząca osób młodych, w dużej części kobiet. W tej chwili mamy coraz więcej danych, że jest to choroba nie aż tak rzadka – aczkolwiek zaliczana do chorób rzadkich – która może być rozpoznawana również u osób w wieku 50–60 lat.
W ciągu ostatnich lat odnotowaliśmy ogromny postęp w zakresie leczenia i wydłużenia życia tej grupy pacjentów. Mieliśmy do dyspozycji trzy duże grupy leków, a w tej chwili pojawiła się czwarta – grupa leków, które hamują przebudowę tętniczek płucnych. W długim okresie mają zmniejszać progresję choroby i rzeczywiście są dane, które wskazują na to, że pacjenci przyjmujący leki z tej czwartej grupy mają lepsze rokowanie. Mówiąc o pełnym leczeniu naszych pacjentów z tętniczym nadciśnieniem płuc, chcielibyśmy mieć do dyspozycji komplet leków.
Jak pan ocenia wpływ innowacyjnych rozwiązań terapeutycznych na perspektywę leczenia tej choroby? Czy rzeczywiście możemy mówić o jakościowej zmianie w rekowaniach i na jakie wyzwania napotykają lekarze, starając się udostępniać innowacyjne metody leczenia pacjentom?
Jeżeli mówimy o lekach czy o leczeniu innowacyjnym, czyli takim, które korzystnie zmienia rzeczywistość, w przypadku pacjentów wpływa na poprawę funkcjonowania, rokowania, wydłużenie życia – nowe leki, które wchodzą do terapii, mają pewien okres wymagany do wprowadzenia do pełnej dostępności dla naszych pacjentów. Marzyłoby nam się, żeby w określonych grupach chorych mieć do dyspozycji, na przykład w ramach programu terapeutycznego, leki z tych czterech grup. To jest ważne dla naszych pacjentów.
W ręce klinicystów i pacjentów trafia coraz więcej innowacyjnych terapii, także w chorobach rzadkich. Czy organizacja leczenia nadąża za postępem klinicznym?
W Polsce mamy wiele rzeczy, którymi powinniśmy się chwalić. Dostęp do terapii innowacyjnych w różnych chorobach rzadkich i nie tylko rzadkich, jest bardzo dobry w porównaniu z innymi krajami europejskimi. Miejmy więc świadomość, że w wielu obszarach jest dobrze lub wręcz bardzo dobrze. Natomiast musimy nadążać za nowymi odkryciami. Jeżeli coś było super dwa lata temu, to nie znaczy, że w tym roku nadal jest idealnie. Większość programów terapeutycznych jest, ale powinna być unowocześniana i – przy współpracy Agencji Oceny Technologii Medycznych i Ministerstwa Zdrowia – oceniana, czy kolejne elementy dobudowywane do konkretnych programów terapeutycznych są korzystne dla pacjenta, nawet w określonych subpopulacjach osób. Jeśli tak, w moim przekonaniu powinny być dołączone do programów.