
Fot. arch. USK w Białymstoku
Nowatorska operacja rannego Ukraińca w Białymstoku
W ubiegły czwartek w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku zespół pod kierunkiem dr n. med. Tomasza Łysonia i dr n. med. Andrzeja Sieśkiewicza przeprowadził operację usunięcia odłamków po kuli z oczodołu pacjenta, który został miesiąc temu ranny na Majdanie.
Pacjent był leczony w Katedrze i Klinice Okulistyki II Wydziału Lekarskiego WUM, ale tam nie można było przeprowadzić tak skomplikowanej operacji. Podjęli się tego trudnego zadania lekarze z oddziału neurochirurgii USK w Białymstoku.
- Pacjent był referowany z kliniki warszawskiej. Operacja polegała na usunięciu fragmentów szkła z oczodołu i gałki ocznej – mówi Termedii dr Tomasz Łysoń. – Znajdowały się one około 1 cm za gałką oczną, niedaleko nerwu wzrokowego. Udało się usunąć miękkie kawałki. Wykonujemy pionierskie operacje oczodołu metodą endoskopową, są one prowadzone z różnych dostępów. W tym przypadku zastosowaliśmy nową metodę, która jest alternatywna do metody Krönleina – wyjaśnia dr Łysoń.
W technice tradycyjnej trzeba wykonać kantatomię, cięcie od kącika oka w kierunku ucha tak, by dostać się za gałkę oczną.
- W naszej technice używamy cięcia o długości 1,5 cm, które zaczyna się pół centymetra za kącikiem oka – opisuje szczegóły operacji dr Łysoń. – Wprowadzamy endoskop bezpośrednio pod mięsień skroniowy i wszystko odbywa się pod jego kontrolą.
Była to ekstremalnie trudna operacja, przyznaje neurochirurg, ponieważ oczodół jest jak „ocean tłuszczu”. To ciało obce w trakcie operacji przemieszcza się, dlatego zastosowano neuronawigację. Po wykonaniu śródoperacyjnego badania tomograficznego operujący byli około 2 mm od tego ciała, ale zlokalizowanie go było bardzo trudne. W końcu udało się usunąć to, co było wbite w kość. Pozostały jednak drobiny, których na razie nie da się usunąć. Operacja trwała prawie dziesięć godzin.
– Kiedy przyszliśmy z kolegą na plac Niepodległości, tam już trwała walka. Widzieliśmy karetki wywożące rannych i martwych, na placu ubywało ludzi. Wzięliśmy tarczę i staliśmy na posterunku razem z kolegami, żeby zatrzymać Berkut. Wtedy oni zaczęli do nas strzelać. Uratowała mnie tarcza i okulary – opowiadał TVP Białystok 34-letni pacjent, Denis Vierkovskyi.
Dosięgły go jednak trzy kule i odłamki utkwiły w oczodole. Oko pacjenta, niestety, nie będzie funkcjonalne, ale dzięki operacji nie stracił on gałki ocznej. Obecnie przebywa pod kontrolą lekarzy z warszawskiej kliniki i tam prowadzone jest dalsze leczenie.
- Pacjent był referowany z kliniki warszawskiej. Operacja polegała na usunięciu fragmentów szkła z oczodołu i gałki ocznej – mówi Termedii dr Tomasz Łysoń. – Znajdowały się one około 1 cm za gałką oczną, niedaleko nerwu wzrokowego. Udało się usunąć miękkie kawałki. Wykonujemy pionierskie operacje oczodołu metodą endoskopową, są one prowadzone z różnych dostępów. W tym przypadku zastosowaliśmy nową metodę, która jest alternatywna do metody Krönleina – wyjaśnia dr Łysoń.
W technice tradycyjnej trzeba wykonać kantatomię, cięcie od kącika oka w kierunku ucha tak, by dostać się za gałkę oczną.
- W naszej technice używamy cięcia o długości 1,5 cm, które zaczyna się pół centymetra za kącikiem oka – opisuje szczegóły operacji dr Łysoń. – Wprowadzamy endoskop bezpośrednio pod mięsień skroniowy i wszystko odbywa się pod jego kontrolą.
Była to ekstremalnie trudna operacja, przyznaje neurochirurg, ponieważ oczodół jest jak „ocean tłuszczu”. To ciało obce w trakcie operacji przemieszcza się, dlatego zastosowano neuronawigację. Po wykonaniu śródoperacyjnego badania tomograficznego operujący byli około 2 mm od tego ciała, ale zlokalizowanie go było bardzo trudne. W końcu udało się usunąć to, co było wbite w kość. Pozostały jednak drobiny, których na razie nie da się usunąć. Operacja trwała prawie dziesięć godzin.
– Kiedy przyszliśmy z kolegą na plac Niepodległości, tam już trwała walka. Widzieliśmy karetki wywożące rannych i martwych, na placu ubywało ludzi. Wzięliśmy tarczę i staliśmy na posterunku razem z kolegami, żeby zatrzymać Berkut. Wtedy oni zaczęli do nas strzelać. Uratowała mnie tarcza i okulary – opowiadał TVP Białystok 34-letni pacjent, Denis Vierkovskyi.
Dosięgły go jednak trzy kule i odłamki utkwiły w oczodole. Oko pacjenta, niestety, nie będzie funkcjonalne, ale dzięki operacji nie stracił on gałki ocznej. Obecnie przebywa pod kontrolą lekarzy z warszawskiej kliniki i tam prowadzone jest dalsze leczenie.