
NFZ przekaże 1,6 mld zł oddziałom
Narodowy Fundusz Zdrowia chomikuje 1,6 mld zł z oszczędności lekowych, ponieważ lekarze boja się przepisywać leki z obawy przed karami oraz z wyższej składki. Samo Mazowsze ma 30 mln zł na nadwykonania, ale czeka na wybór nowego dyrektora oddziału. Szpitale już szykują się do walki o te pieniądze.
- Podpisaliśmy umowy na ten rok, bo była obietnica, że sytuacja się poprawi – mówi Jarosław Rosłon, dyrektor Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego i szef związku szpitali Mazowsza – Na razie ślemy do NFZ propozycje ugód przedsądowych, ale nie mamy odpowiedzi. Wszyscy czekają na nowego dyrektora oddziału i ustabilizowanie sytuacji w centrali.
- Szpitalnictwo niewiele zyska z tej puli pieniędzy, które będą dzielone na oddziały wojewódzkie NFZ i tam przeznaczane na specjalistykę, poz i onkologię – mówi Elżbieta Gelert, poseł na Sejm i członek sejmowej Komisji Zdrowia – Będą dzielone tak, że więcej otrzymają województwa z przyrostem zaludnienia, mniej te wyludniające się. Ale generalnie chodzi o przesuwanie procedur szpitalnych do specjalistyki oraz chirurgii jednego dnia, w szpitalach mają pozostać tylko poważne zabiegi.
Szpitale będą niepocieszone, szczególnie te na Mazowszu, bo właśnie walczą o większe przesunięcia puli pieniędzy na jednostki będące w 24-godzinnej gotowości do udzielania świadczeń.
- To, że nie mamy czym zapłacić dostawcom to też marnotrawienie pieniędzy, ponieważ firmy potem narzucają wyższe ceny, aby finansować kredyt – mówi Jarosław Rosłon.
- Szpitalnictwo niewiele zyska z tej puli pieniędzy, które będą dzielone na oddziały wojewódzkie NFZ i tam przeznaczane na specjalistykę, poz i onkologię – mówi Elżbieta Gelert, poseł na Sejm i członek sejmowej Komisji Zdrowia – Będą dzielone tak, że więcej otrzymają województwa z przyrostem zaludnienia, mniej te wyludniające się. Ale generalnie chodzi o przesuwanie procedur szpitalnych do specjalistyki oraz chirurgii jednego dnia, w szpitalach mają pozostać tylko poważne zabiegi.
Szpitale będą niepocieszone, szczególnie te na Mazowszu, bo właśnie walczą o większe przesunięcia puli pieniędzy na jednostki będące w 24-godzinnej gotowości do udzielania świadczeń.
- To, że nie mamy czym zapłacić dostawcom to też marnotrawienie pieniędzy, ponieważ firmy potem narzucają wyższe ceny, aby finansować kredyt – mówi Jarosław Rosłon.