Ministra Neumanna tropi fałszywy, emerytowany pułkownik

Udostępnij:
Pod koniec grudnia prokuratura oczyściła Sławomira Naeumanna z zarzutów korupcyjnych. Media dotarły do wiadomości – co było przyczyną śledztwa. Okazuje się, że donos.
-Prokuratura prowadziła trzy postępowania. Najważniejsze dotyczyło donosu na wiceministra Neumanna (PO), który - według anonimu - miał przyjąć 50 tys. zł łapówki. Donos podpisał "emerytowany pułkownik i wieloletni urzędnik Ministerstwa Zdrowia" – pisze „Gazeta Wyborcza”.

Pułkownik podał swoje nazwisko, ale po sprawdzeniu okazało się, że fałszywe - taka osoba nie istnieje.

"Emerytowany pułkownik" donosił, że Neumann miał w 2013 r. w restauracji niedaleko Ministerstwa Zdrowia przyjąć 50 tys. zł w zamian za zatrzymanie kontroli NFZ dotyczących kontraktów na leczenie okulistyczne. Donos sugerował, że łapówka miała być "składkowa" z kliniką Sensor.

Do anonimów należy podchodzić z dużą rezerwą, często bezpodstawnie pomawiają opisane w nich osoby i firmy. Prokuratura Okręgowa w Warszawie jednak wszczęła śledztwo, by wyjaśnić sprawę. Śledztwo zakończyło się dla wiceministra pomyślnie. Pod koniec ubiegłego roku prokurator je umorzył. Nie znalazł dowodów na korupcję - pisze dziennik.

Gazeta zapytała o komentarz wiceministra Sławomira Neumanna. Jego rzecznik Krzysztof Bąk odpowiedział: Sławomir Neumann nie zajmował się osobiście sprawą związaną ze spółką Sensor Cliniq. Była ona prowadzona przez odpowiedni departament w Ministerstwie Zdrowia.
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.