Łanda: Czeka nas rewolucja w refundacji

Udostępnij:
- Doczekaliśmy w refundacji leków lepszych czasów – przekonuje w wywiadzie dla „Menedżera Zdrowia” Krzysztof Łanda, prezes HTA Audit, założyciel fundacji Watch Health Care.
W najbliższym numerze „Menedżera Zdrowia” ukaże się rozmowa Agnieszki Katrynicz z Krzysztofem Łandą. Ekspert zapowiada, że nowe pomysły minister Kopacz oznaczają rewolucję polskim systemie refundacyjnym.

- Dlaczego uważa Pan, że nowa ustawa refundacyjna jest dobra?
- Rozwiązuje, nareszcie, najważniejsze zagadnienia związane z polityką cenową i refundacją. Mówiąc konkretnie, po pierwsze wprowadza kryteria refundacyjne i cenowe, które są zgodne z unijną dyrektywą transparentności. Do tej pory mieliśmy dużą uznaniowość przy wpisywaniu leków na listę i byliśmy za to powszechnie w Europie krytykowani, a kryterium ustalania cen w ogóle trudno było w praktyce zastosować. Teraz to się zmieni. To wynik współpracy z francuskim HAS (odpowiednik naszego AOTM – przyp. AK) i naszymi ekspertami. W dodatku projekt ustawy wprowadza możliwość korzystania z nowoczesnych narzędzi kształtowania cen, czyli zawierania tzw. porozumień podziału ryzyka.

- Przyjrzyjmy się szczegółom. Czy mechanizm dzielenia ryzyka z płatnikiem nie spowoduje, że przemysł farmaceutyczny się przestraszy i nie będziemy mieli dostępu do innowacyjnych leków?
- Wręcz przeciwnie! Porozumienia podziału ryzyka spowodują, że za te same pieniądze kupimy dużo więcej niż dotychczas, zrefundujemy więcej nowoczesnych leków w sposób bezpieczny dla budżetu NFZ i dla kieszeni pacjenta. Mówiąc inaczej – te leki, które dziś stoją w kolejce do refundacji, a są to np. innowacyjne preparaty stosowane w leczeniu onkologicznym, czy leki biologiczne w innych wskazaniach, dziś nie mają szans na refundację, bo są po prostu za drogie. Dzięki mechanizmowi dzielenia ryzyka będą miały szansę na refundację, a to oznacza zwiększenie dostępności tych leków dla pacjenta.

- Czyli apele np. stowarzyszenia Amazonek o większą dostępność do herceptyny zostały wysłuchane?
- Można tak to ująć, jeśli chodzi o szanse – konieczna jest jednak również dobra wola ze strony producenta. Oczywiście trzeba pamiętać, że nie wszystkie chore na raka piersi mogą i powinny być leczone tym preparatem, ale jeśli stosowne porozumienie podziału ryzyka zostanie wynegocjowane i zawarte, to z pewnością zmniejszy się kolejka oczekujących na to leczenie.

- Firmy farmaceutyczne twierdzą, że sprzedają swoje leki w Polsce najtaniej w Europie, możemy więc liczyć na jeszcze większą obniżkę cen?
- Oczywiście. Pamiętajmy, że ceny leków innowacyjnych są wyliczane na podstawie dochodu i możliwości płatniczych w krajach zamożnych, takich jak: USA, pięć najbogatszych państw UE oraz Japonii. Zazwyczaj jest to cena na granicy opłacalności w krajach zamożnych, a więc dla nas nowoczesne preparaty są zwykle za drogie. Wiele przedstawicielstw firm farmaceutycznych bardzo chętnie sprzedałoby swoje produkty szerzej, ale nie mogą zejść poniżej tzw. floor price, czyli minimalnej ceny zbytu.

- Dlaczego?
- Bo nie mamy odpowiednich rozwiązań prawnych i gdyby dziś jakakolwiek firma zgodziła się sprzedać nam lek taniej, to za chwilę inne kraje Unii Europejskiej też będą chciały obniżenia ceny tego preparatu, bo w końcu dlaczego mają płacić drożej? Podział ryzyka pozwala na uzyskanie dodatkowych korzyści przez wszystkich zainteresowanych: przez regulatora, bo zmniejsza się ryzyko podjęcia błędnej decyzji refundacyjnej, przez firmę farmaceutyczną, która może bezpiecznie wprowadzić swój produkt na rynek i zarabiać, a przede wszystkim przez chorych, gdyż uzyskują dostępn do nowoczesnego leczenia, będącego do tej pory poza koszykiem i lekarzy, których „arsenał” do walki z chorobami zwiększa się.

Całość wywiadu ukaże się w najbliższym, siódmym numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.