
Kardiologowie interwencyjni polemizują z Najwyższą Izbą Kontroli
Redaktor:
Bartłomiej Leśniewski
Data: 17.07.2016
Źródło: BL, Stowarzyszenie Zawodowe Kardiologów Interwencyjnych
Stowarzyszenie Zawodowe Kardiologów Interwencyjnych wystosowało list otwarty do prezesa NIK. Wyraża protest przeciwko wnioskom przedstawionym w opublikowanym 31 maja raporcie. Niekorzystnym dla kardiologów.
Raport NIK nosił tytuł „Realizacja świadczeń zdrowotnych z zakresu kardiologii przez publiczne i niepubliczne podmioty lecznicze”.
Kardiolodzy odpowiadają m.in. na zawartą w raporcie tezę, jakoby w Polsce funkcjonowało zbyt dużo ośrodków kardiologii inwazyjnej. W przesłanym naszej redakcji komunikacie podkreślają, że według map potrzeb zdrowotnych, przygotowanych w ostatnim czasie przez Ministerstwo Zdrowia, konieczne jest utrzymanie jednego ośrodka na 250 tys. mieszkańców. Konieczność tę wielokrotnie podkreślali również poprzedni konsultanci krajowi.
- Przemawia za tym także wielkość naszego kraju i jego gęstość zaludnienia (duże rozproszenie ludności) – piszą kardiolodzy. Zgodna ze wskazanymi wytycznymi taka liczba ośrodków zapewnia pacjentom możliwość dotarcia w momencie zawału, a więc zagrożenia zdrowia, a nawet życia, do placówki w przeciągu 30-60 minut, czyli tzw. „złotej godziny”, dzięki czemu możliwe jest, że zawał nie powstanie lub będzie bardzo niewielki i nie będzie miał istotnego wpływu na ich dalsze życie. Obecnie sieć ośrodków jest tak rozplanowana, by każdy pacjent w momencie zawału nie musiał być transportowany na dłuższych dystansach niż 50 km.
- Apelujemy do Pana Prezesa o ponowne zweryfikowanie przez NIK sytuacji panującej w polskiej kardiologii, uwzględniające głos środowiska. Nie możemy przejść obojętnie wobec tego raportu, mając świadomość braków merytorycznych, które doprowadziły do sformułowania nieprawdziwych i krzywdzących wniosków w nim przedstawionych – czytamy w liście kardiologów.
W ich ocenie nie można również rozpatrywać raportu NIK w oderwaniu od nowych propozycji obniżki wycen z zakresu kardiologii interwencyjnej opublikowanych przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz Narodowy Fundusz Zdrowia.
- Ich konsekwencją będzie ograniczenie dostępu do nowoczesnych technologii medycznych w zakresie kardiologii inwazyjnej, obniżenie ich jakości oraz odstąpienie od procedur u chorych ze złożonymi zmianami z uwagi na koszt procedury – pisze stowarzyszenie.
Kardiolodzy odpowiadają m.in. na zawartą w raporcie tezę, jakoby w Polsce funkcjonowało zbyt dużo ośrodków kardiologii inwazyjnej. W przesłanym naszej redakcji komunikacie podkreślają, że według map potrzeb zdrowotnych, przygotowanych w ostatnim czasie przez Ministerstwo Zdrowia, konieczne jest utrzymanie jednego ośrodka na 250 tys. mieszkańców. Konieczność tę wielokrotnie podkreślali również poprzedni konsultanci krajowi.
- Przemawia za tym także wielkość naszego kraju i jego gęstość zaludnienia (duże rozproszenie ludności) – piszą kardiolodzy. Zgodna ze wskazanymi wytycznymi taka liczba ośrodków zapewnia pacjentom możliwość dotarcia w momencie zawału, a więc zagrożenia zdrowia, a nawet życia, do placówki w przeciągu 30-60 minut, czyli tzw. „złotej godziny”, dzięki czemu możliwe jest, że zawał nie powstanie lub będzie bardzo niewielki i nie będzie miał istotnego wpływu na ich dalsze życie. Obecnie sieć ośrodków jest tak rozplanowana, by każdy pacjent w momencie zawału nie musiał być transportowany na dłuższych dystansach niż 50 km.
- Apelujemy do Pana Prezesa o ponowne zweryfikowanie przez NIK sytuacji panującej w polskiej kardiologii, uwzględniające głos środowiska. Nie możemy przejść obojętnie wobec tego raportu, mając świadomość braków merytorycznych, które doprowadziły do sformułowania nieprawdziwych i krzywdzących wniosków w nim przedstawionych – czytamy w liście kardiologów.
W ich ocenie nie można również rozpatrywać raportu NIK w oderwaniu od nowych propozycji obniżki wycen z zakresu kardiologii interwencyjnej opublikowanych przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz Narodowy Fundusz Zdrowia.
- Ich konsekwencją będzie ograniczenie dostępu do nowoczesnych technologii medycznych w zakresie kardiologii inwazyjnej, obniżenie ich jakości oraz odstąpienie od procedur u chorych ze złożonymi zmianami z uwagi na koszt procedury – pisze stowarzyszenie.