
Czas na wzmocnienie roli fizjoterapeutów w systemie
– W wielu krajach fizjoterapeuci są traktowani jako równoprawni partnerzy lekarzy. Polska powinna pójść tą samą drogą. Moim zadaniem jest sprawić, aby Polacy mieli szeroko otwarte drzwi do fizjoterapii – powiedział „Menedżerowi Zdrowia” Tomasz Dybek, prezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów.
- Przedstawiciele Krajowej Rady Fizjoterapeutów byli kolejną, po Naczelnej Radzie Pielęgniarek i Położnych, grupą zawodową, która spotkała się z nową szefową resortu zdrowia Jolantą Sobierańską-Grendą. Spotkanie odbyło się 18 sierpnia
- Jak przekazał „Menedżerowi Zdrowia” prezes Krajowej Izby Fizjoterapeutów Tomasz Dybek, minister wysłuchała postulatów KIF „z dużą uwagą”, przekonując, że fizjoterapeuci mogą liczyć na konstruktywny dialog z resortem
- Tomasz Dybek zobrazował „Menedżerowi Zdrowia”, jakie są wyzwania i oczekiwania środowiska fizjoterapeutów w kontekście nadchodzących zmian w systemie ochrony zdrowia. – Reforma szpitalnictwa to moment, aby te oczekiwania przełożyć na konkretne rozwiązania – podkreślił
- Prezes KIF zaznaczył, jak dużych nadziei zawody medyczne upatrują w odwóconej piramidzie świadczeń
- Ponad 80 tys. fizjoterapeutów stanowi ogromne wsparcie dla systemu, w którym wciąż narzeka się na brak dostępności do świadczeń zdrowotnych – powiedział Dybek
- Prezes KIF wskazał na potrzebę umocowania specjalisty fizjoterapeuty jako trzeciego filaru w duecie lekarz–pielęgniarka, jak również konieczność realizowania w narodowym systemie nowoczesnej fizjoterapii
18 sierpnia przedstawiciele Krajowej Izby Fizjoterapeutów rozmawiali z minister zdrowia Jolantą Sobierańską-Grendą. Jakie były cele tego spotkania? Do jakich rozwiązań i postulatów szefowa resortu zdrowia odniosła się pozytywnie? Jak ocenia pan przebieg tego spotkania?
Spotkanie z nową panią minister Jolantą Sobierańską-Grendą traktujemy jako ważny moment otwarcia nowego rozdziału w relacjach fizjoterapeutów z resortem zdrowia. Zależało nam, aby już na samym początku tej współpracy jasno przedstawić nasze priorytety – od nowelizacji ustawy o zawodzie fizjoterapeuty, poprzez rozporządzenie dotyczące świadczeń gwarantowanych, aż po rozwój nowych kompetencji i upowszechnienie specjalizacji, w tym tej bezpłatnej z funduszy EU. Pani minister wysłuchała naszych postulatów z dużą uwagą i dała sygnał, że możemy liczyć na konstruktywny dialog. To daje nam realną nadzieję na sprawne działania legislacyjne i rozwiązania, które odczują przede wszystkim pacjenci.
Oprócz wielu pozytywnych spraw podczas spotkania usłyszeliśmy też gorzkie słowa na temat projektu dotyczącego specjalizacji w dziedzinie fizjoterapii. Chodzi o nowy pomysł realizowania specjalizacji przez fizjoterapeutów – finansowanej ze środków unijnych, a nie z własnej kieszeni. Na dzisiaj tylko 8 ośrodków w kraju przystąpiło do tego programu, dlatego Ministerstwo Zdrowia jest zaniepokojone zagrożeniem niewykorzystania ponad 23 mln zł przeznaczonych na ten cel. Co prawda KIF nie jest odpowiedzialne ani za specjalizację, ani za wykorzystanie tych środków, tym niemniej byliśmy pomysłodawcami tego projektu, stąd zastrzeżenia co do realizacji projektu kierowane są także w naszą stronę. Chcę podkreślić, że to, co do nas należało, wykonaliśmy w 100 proc., a nawet więcej. Odpowiedzialność za tę sytuację leży gdzie indziej. Nie chcę już wracać do przeszłości, ale właśnie zarzuty dotyczące słabej realizacji tego projektu i małego zaangażowania w tej sprawie były głównym powodem zmiany wiosną br. konsultanta krajowego w dziedzinie fizjoterapii. Niestety, obecny konsultant krajowy też niewiele dotąd zrobił w sprawie, a polski fizjoterapeuta nadal płaci za specjalizację 40–50 tys. zł.
Jakie są główne oczekiwania środowiska fizjoterapeutów związane z finansowaniem procedur i organizacją pracy fizjoterapeutów w związku z reformą szpitalnictwa?
Od dawna mówimy, że problemem polskiej fizjoterapii jest nie tylko niedofinansowanie procedur, ale także niewydolna organizacja systemu. Fizjoterapeuci oczekują nie tylko uczciwej wyceny swojej pracy – wykonywanej na wysokim poziomie, często w ramach długotrwałych procesów terapeutycznych – ale też większej elastyczności. Chodzi o to, by pacjent szybciej trafiał do specjalisty, a fizjoterapeuta mógł działać bardziej niezależnie. Reforma szpitalnictwa to moment, aby te oczekiwania przełożyć na konkretne rozwiązania. Projekt resortu zdrowia – odwrócona piramida świadczeń – to jest właśnie to, na co czekały wszystkie zawody medyczne w ochronie zdrowia, czyli wykorzystanie ich potencjału w systemie ochrony zdrowia. Ponad 80 tys. fizjoterapeutów stanowi ogromne wsparcie dla systemu, w którym wciąż narzeka się na brak dostępności do świadczeń zdrowotnych. Brytyjskie rozwiązanie „Fizjoterapeuty pierwszego kontaktu” sprawdziło się i jest wdrażane w kolejnych krajach. Polscy fizjoterapeuci są w europejskiej czołówce w zakresie wykształcenia i jesteśmy w stanie zaproponować praktycznie bezkosztowe wprowadzenie FPK w Polsce, a tym samym wzmocnić system, w którym oponenci odwróconej piramidy świadczeń wskazują na zbytnie obciążenie AOS i POZ.
Przede wszystkim zwracamy uwagę na trudną sytuację fizjoterapeutów zatrudnionych w domach pomocy społecznej. Niestety, ze względu na fakt, że DPS-y nie są formalnie traktowane jako podmioty lecznicze, fizjoterapeuci pracujący w tych placówkach zostali wykluczeni z ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. W praktyce oznacza to, że ich pensje są niższe niż w innych instytucjach medycznych, co prowadzi do systemowego poczucia wykluczenia i braku uznania dla ich pracy. Izba konsekwentnie porusza ten temat podczas rozmów z Ministerstwem Zdrowia, walcząc o objęcie fizjoterapeutów z DPS-ów odpowiednimi rozwiązaniami prawnymi i finansowymi. Naszym celem jest to, aby ich praca była traktowana na równi z pracą innych fizjoterapeutów – z szacunkiem i adekwatnym wynagrodzeniem.
Jakiego miejsca w systemie ochrony zdrowia oczekują fizjoterapeuci? Czy potrzebna jest nowelizacja ustawy o zawodzie? Czego oczekują fizjoterapeuci w zakresie poszerzenia kompetencji? Dlaczego praca fizjoterapeutów – osób po studiach medycznych – jest nisko wyceniana?
To paradoks: mamy za sobą długie, medyczne studia o profilu medycznym, szkolimy się w najnowocześniejszych metodach terapii, ale wciąż świadczenia fizjoterapeutyczne są w Polsce dramatycznie niedoszacowane. Dziś, żeby zostać fizjoterapeutą, trzeba skończyć pięcioletnie studia magisterskie i zdobyć doświadczenie kliniczne. W Polsce mamy jeden z najlepszych systemów kształcenia fizjoterapeutów w Europie. Wyprzedza nas tylko Luksemburg. W naszym kraju jest 82 tys. fizjoterapeutów, ich średnia wieku to 38 lat. Są świetnie wykształceni. Moją rolą jest zadbać o to, aby ich praca była doceniona i żeby pacjenci mieli do nich łatwy i szybki dostęp. Kolejnym argumentem za utrzymaniem obecnego systemu kształcenia w zakresie specjalizacji jest umocowanie specjalisty fizjoterapeuty jako trzeciego filaru w duecie lekarz–pielęgniarka na wielu oddziałach. Nowoczesna fizjoterapia to zupełnie inny model opieki niż ten obecnie funkcjonujący w warunkach Narodowego Funduszu Zdrowia. Czas tę opiekę unowocześnić i umożliwić polskim pacjentom otrzymanie niezwykle skutecznych działań fizjoterapeutycznych w warunkach NFZ, które niestety są aktualnie dostępne jedynie w warunkach komercyjnych.
Główne korzyści dla fizjoterapeutów, jeśli wejdzie rozporządzenie MZ, to te w zakresie fizjoterapii domowej, dotyczące braku konieczności zatrudniania lekarza, co otwiera możliwości indywidualnym praktykom fizjoterapeutycznym. Walczymy o szybką ścieżkę dostępu dla pacjentów pourazowych w ramach fizjoterapii ambulatoryjnej, żeby nie czekali na fizjoterapię, tylko otrzymali ją zaraz po leczeniu ostrej fazy. Da to możliwość szybkiego powrotu do aktywności zawodowej pacjentów. I wreszcie poszerzenie kompetencji specjalistów fizjoterapii w zakresie oddziału dziennego to kluczowe rozwiązania.
Co zrobić, aby wzmocnić samodzielność fizjoterapeutów?
Wzmocnienie samodzielności fizjoterapeuty to wprowadzenie w polskim systemie ochrony zdrowia bezpośredniego dostępu do fizjoterapeuty, jak odbywa się to już na rynku komercyjnym. Oczywiście nie rozmawiamy tu o wchodzeniu w kompetencje lekarskie i diagnozowaniu pacjenta, a raczej o wskazaniu tych konkretnych problemów zdrowotnych, w których nasze kompetencje zoptymalizują proces leczenia bez narażania pacjenta.
Jak już wcześniej wspomniałem, system ten wprowadzono w Wielkiej Brytanii, ale istotne jest to, aby fizjoterapeuci, do których pacjent trafia bezpośrednio bez skierowania od lekarza, zostali przeszkoleni w zakresie diagnostyki ukierunkowanej na proces odsyłania pacjenta do lekarza w razie wątpliwości. Obecnie wymagane jest skierowanie od lekarza, zatem zanim pacjent przejdzie podwójną drogę oczekiwania na uzyskanie świadczenia fizjoterapeutycznego, jego problem znacząco narasta i wydłuża się czas rozwiązania. Wprowadzenie tego modelu pracy wymaga zmian legislacyjnych i organizacyjnych, ale też mentalnych. W wielu krajach fizjoterapeuci są traktowani jako równoprawni partnerzy lekarzy. Polska powinna pójść tą samą drogą. Każdy pacjent, który szybciej uzyska pomoc, skorzysta na tym najbardziej. Moim zadaniem jest sprawić, aby Polacy mieli szeroko otwarte drzwi do fizjoterapii. Realizuję to krok po kroku, w sposób przemyślany i systemowy. Od lat powtarzam, że pacjent w Polsce powinien mieć stały i nieograniczony dostęp do fizjoterapeuty – bo zdrowie, sprawność i lepsza jakość życia staje się jednym z największych wyzwań naszych czasów. To wyzwanie ma wiele wymiarów. Z jednej strony starzejące się społeczeństwo oznacza coraz większą grupę osób starszych, często z wieloma chorobami współistniejącymi, które wymagają wsparcia fizjoterapeutycznego. Z drugiej strony – problem dotyczy także młodszych pokoleń. Dlatego jednym z moich priorytetów jest, aby fizjoterapeuta stał się naturalnym elementem systemu ochrony zdrowia – obecnym nie tylko w szpitalach czy przychodniach, lecz także w szkołach. Chciałbym, aby w każdej szkole podstawowej pracował fizjoterapeuta, tak jak kiedyś pracowała tam pielęgniarka.
Jakie działania powinien podjąć resort zdrowia, aby poprawić dostęp do świadczeń fizjoterapii?
Mam nadzieję, że dostęp pacjentów do świadczeń fizjoterapeutycznych będzie usprawniony, między innymi dzięki projektowi pod hasłem „Fizjoterapeuta pierwszego kontaktu”. Pacjent, na przykład z przewlekłym bólem w układzie mięśniowo-szkieletowym, nie traciłby czasu i energii na wizytę u lekarza rodzinnego, który i tak skieruje chorego do fizjoterapeuty. Teraz taka osoba ze skierowaniem na zabiegi fizjoterapeutyczne czeka średnio 3 miesiące, a w niektórych regionach nawet 6–8 miesięcy. Zbyt długo, gdyż po tym czasie praktycznie wiele mu się nie pomoże. A fizjoterapeuta pierwszego kontaktu pomógłby szybko ograniczyć ból, poprawić czynność funkcjonalną kończyn czy kręgosłupa lub zapobiec nawrotom dolegliwości.
W ostatnich miesiącach jednym z kluczowych zagadnień, poruszonym także podczas spotkania z minister zdrowia, był projekt resortu dotyczący dofinansowania specjalizacji z funduszy unijnych. W jakim kierunku powinien pójść rozwój fizjoterapii?
Mamy unijne granty. Dzięki nim aktualnie 800 fizjoterapeutów może podnosić swoje kompetencje zawodowe poprzez uzyskanie specjalizacji w dziedzinie fizjoterapii za darmo. Wcześniej za takie szkolenie fizjoterapeuci musieli płacić ogromne pieniądze. Obecnie doprowadziliśmy do stanu, że obecnie mogą uzyskać specjalizację bez ponoszenia kosztów z własnej kieszeni. Coraz więcej lekarzy doskonale rozumie, jakim dobrostanem jest mieć przy sobie fizjoterapeutę. I nie mówimy tu jedynie o rehabilitacji, ale też o prerehabilitacji, czyli przygotowaniu pacjenta do zabiegu – po to, żeby szybciej wracał do pełni sił, sprawności, do zdrowia. Nawet jeśli pacjent trafi do najdoskonalszego ortopedy, a jego efektów pracy nie wesprze fizjoterapeuta od razu, niemal natychmiast po operacji, to jego praca może pójść na marne. Całe szczęście i lekarze, i zwykli ludzie już doskonale wiedzą, jak ważni i potrzebni dla zdrowia są fizjoterapeuci. I z tego jako środowisko jesteśmy dumni.
Kilkakrotnie wspominał pan w rozmowach o nowym projekcie edukacyjnym dla fizjoterapeutów, finansowanym ze środków unijnych. Co jest jego założeniem?
Obecnie chodzi o projekt pt. „Kształcenie praktyczne kluczem do wysokiej jakości usług fizjoterapeutycznych i wyższej jakości opieki nad pacjentem”. Ale to nie jest nasze pierwsze tego typu przedsięwzięcie. W ostatnich latach Krajowa Izba Fizjoterapeutów zrealizowała kilka dużych projektów edukacyjnych we współpracy z Ministerstwem Zdrowia, które łącznie objęły kilkanaście tysięcy fizjoterapeutów z całej Polski. To dowód, że wspólne działania przynoszą efekty – rozwijają kompetencje naszego środowiska i przekładają się bezpośrednio na wyższą jakość opieki nad pacjentami. Rosnąca liczba pacjentów z chorobami przewlekłymi, nowotworowymi czy neurologicznymi, a także zwiększone zapotrzebowanie na rehabilitację sprawiają, że rola fizjoterapeutów staje się kluczowa. Jednak, aby sprostać tym wyzwaniom, potrzebne są nie tylko chęci, ale przede wszystkim aktualna wiedza i praktyczne umiejętności, które pozwolą na stosowanie nowoczesnych metod terapeutycznych. Projekt odpowiada właśnie na te potrzeby – daje możliwość uczestnictwa w starannie zaplanowanych szkoleniach, zarówno stacjonarnych, jak i online. Każdy uczestnik będzie mógł wybrać indywidualną ścieżkę rozwoju, dopasowaną do własnych oczekiwań i specjalizacji. W ciągu trzech lat zostanie przygotowanych 50 programów szkoleniowych, z czego 35 będzie miało formę zajęć stacjonarnych, a 15 – modułów online. To oznacza aż 1500 szkoleń praktycznych, które odbędą się w całej Polsce, obejmując 55 różnych tematów.
Przeczytaj także: „Mariola Łodzińska w Ministerstwie Zdrowia – postulaty”.