
Czas decyzji: co rok 2011 przyniesie w ochronie zdrowia
Brytyjczycy oczekujący 100 lat temu na nadejście Nowego Roku 1911 nie mogli zdawać sobie sprawy jak rewolucyjne zmiany przyniesie on dla ich zdrowia. Pracujący w Lister Institute w Londynie polski chemik Kazimierz Funk odkrywa rolę związków nazwanych później witaminami. Wreszcie National Insurance Act wyposaża Brytyjczyków w ubezpieczenie zdrowotne. Czy rok 2011 będzie dla zdrowia Polaków równie korzystny?
Autor: Robert Mołdach
Trudne decyzje rzadko kiedy są podejmowane z wyprzedzeniem. To cecha tylko wielkich ludzi. W codziennym życiu tych najtrudniejszych wyborów większość dokonuje, gdy nie ma już odwrotu. Brytyjczycy nie zbudowali systemu ubezpieczenia zdrowotnego z humanitarnej życzliwości dla swego społeczeństwa. Zrobili tak wyłącznie z powodu zagrożenia ze strony rosnącej potęgi imperialnych Niemiec, z którymi konkurowali nie tylko na polu militarnym. Podobnie Polska musi zbudować system dodatkowych prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych nie dlatego, że jest to wzmacniające solidaryzm społeczny panaceum na wszelkie problemy ochrony zdrowia, tylko dlatego, że lepszego wyjścia na ustrukturyzowanie prywatnych wydatków na opiekę zdrowotną już nie ma. Przegapiono czas gdy należało tego dokonać. W efekcie 1/3 środków w systemie jest poza wszelką kontrolą. Nie inaczej jest ze zintegrowanym systemem elektronicznej informacji medycznej. Musimy go wprowadzić nie dlatego, że od 15 lat o tym mówimy tylko dlatego, że już za chwilę stalibyśmy się pośmiewiskiem Europy, ryzykując przepadek wielosetmilionowych dotacji unijnych i przede wszystkim tracąc resztki kontroli nad wydatkowaniem środków w ochronie zdrowia. Także o reformie kształcenia lekarzy rozmawiamy nie dlatego, że dzięki światłym działaniom elit przewidujemy przyszłe potrzeby ale dlatego, że ostatnie kilkanaście lat zaniedbań w planowaniu zasobów ochrony zdrowia doprowadziło do dramatycznych braków kadry medycznej. I na koniec, o prawach pacjenta mówimy nie dlatego, by zapewnić na przyszłość wsparcie osobom poszkodowanym z powodu błędów lekarskich ale dlatego, że niemalże codziennie słyszymy o dramatach ludzi, którzy nie mogą bronić swoich praw. Przypomnę – po pierwsze zapobiegać! Czy rok 2011 może przynieść odmianę? Są na to pewne szanse.
Pełny tekst Roberta Mołdacha w najnowszym, dziesiątym numerze "Menedżera Zdrowia".
Trudne decyzje rzadko kiedy są podejmowane z wyprzedzeniem. To cecha tylko wielkich ludzi. W codziennym życiu tych najtrudniejszych wyborów większość dokonuje, gdy nie ma już odwrotu. Brytyjczycy nie zbudowali systemu ubezpieczenia zdrowotnego z humanitarnej życzliwości dla swego społeczeństwa. Zrobili tak wyłącznie z powodu zagrożenia ze strony rosnącej potęgi imperialnych Niemiec, z którymi konkurowali nie tylko na polu militarnym. Podobnie Polska musi zbudować system dodatkowych prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych nie dlatego, że jest to wzmacniające solidaryzm społeczny panaceum na wszelkie problemy ochrony zdrowia, tylko dlatego, że lepszego wyjścia na ustrukturyzowanie prywatnych wydatków na opiekę zdrowotną już nie ma. Przegapiono czas gdy należało tego dokonać. W efekcie 1/3 środków w systemie jest poza wszelką kontrolą. Nie inaczej jest ze zintegrowanym systemem elektronicznej informacji medycznej. Musimy go wprowadzić nie dlatego, że od 15 lat o tym mówimy tylko dlatego, że już za chwilę stalibyśmy się pośmiewiskiem Europy, ryzykując przepadek wielosetmilionowych dotacji unijnych i przede wszystkim tracąc resztki kontroli nad wydatkowaniem środków w ochronie zdrowia. Także o reformie kształcenia lekarzy rozmawiamy nie dlatego, że dzięki światłym działaniom elit przewidujemy przyszłe potrzeby ale dlatego, że ostatnie kilkanaście lat zaniedbań w planowaniu zasobów ochrony zdrowia doprowadziło do dramatycznych braków kadry medycznej. I na koniec, o prawach pacjenta mówimy nie dlatego, by zapewnić na przyszłość wsparcie osobom poszkodowanym z powodu błędów lekarskich ale dlatego, że niemalże codziennie słyszymy o dramatach ludzi, którzy nie mogą bronić swoich praw. Przypomnę – po pierwsze zapobiegać! Czy rok 2011 może przynieść odmianę? Są na to pewne szanse.
Pełny tekst Roberta Mołdacha w najnowszym, dziesiątym numerze "Menedżera Zdrowia".