
Co z terapią duszy?
Tagi: | Karolina Pilawska, Rzecznik Praw Pacjenta, RPP, lex szarlatan, szarlatan, szarlatani, znachorzy, znachor |
W obowiązującym stanie prawnym osoba bez kwalifikacji medycznych może legalnie oferować masaże energetyczne, diagnostykę biorezonansową i terapie duszy – pod warunkiem, że nie przedstawia się jako lekarz. Nowelizacja ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta ma to zmienić.
- Od 16 czerwca w konsultacjach jest projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta
- Nowe przepisy opisuje i ocenia adwokat Karolina Pilawska
- Prawniczka podkreśla, że w obowiązujących stanie prawnym osoba bez kwalifikacji medycznych może legalnie oferować masaże energetyczne, diagnostykę biorezonansową i terapie duszy – pod warunkiem, że nie przedstawia się jako lekarz. Nowelizacja ma to zmienić, wprowadzając między innymi rozszerzoną definicję świadczenia zdrowotnego, która będzie obejmować również działania wywierające wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne, nawet jeśli nie są świadczone przez osoby wykonujące zawody medyczne
- Co poza tym znajduje się w nowych przepisach?
16 czerwca na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta – informowaliśmy o tym w tekście „Lex szarlatan – projekt”.
– Projekt określany jako lex szarlatan stanowi jedną z najbardziej ambitnych prób uporządkowania rynku usług zdrowotnych i okołozdrowotnych w Polsce – w tym także tych, które dotąd funkcjonowały w tzw. szarej strefie. O ile dotychczas regulacje dotyczyły przede wszystkim pacjentów i podmiotów medycznych, o tyle nowe przepisy mają objąć również działalność pseudoekspertów, terapeutów nieposiadających kwalifikacji medycznych, a także firm i influencerów zarabiających na sprzedaży niepotwierdzonych naukowo terapii – podkreśla adwokat Karolina Pilawska z Pilawska Zorski Adwokaci.
Czego dotyczy projekt?
Nowelizacja ma na celu poprawienie ochrony obywateli przed nieuczciwymi praktykami, które mogą prowadzić do pogorszenia ich stanu zdrowia, zaniechania leczenia lub nawet narażenia na śmierć.
– W uzasadnieniu do projektu znajdziemy wiele przykładów działań z ostatnich lat – od polecania dzieciom autystycznym terapii głodówkowych, przez wlewy oczyszczające DNA, po promowanie ziołolecznictwa antynowotworowego – wylicza ekspertka, podkreślając, że w obowiązujących stanie prawnym osoba bez kwalifikacji medycznych może legalnie oferować na przykład masaże energetyczne, diagnostykę biorezonansową i terapie duszy – pod warunkiem, że nie przedstawia się jako lekarz.
– Nowelizacja ma to zmienić, wprowadzając między innymi dokładniejszą definicję świadczenia zdrowotnego, która będzie obejmować również działania wywierające wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne, nawet jeśli nie są świadczone przez osoby wykonujące zawody medyczne – wyjaśnia.
Pojawią się także nowe obowiązki informacyjne.
Każda osoba świadcząca usługi dotyczące zdrowia będzie musiała wprost poinformować klienta, że nie jest przedstawicielem zawodu medycznego.
– Za wprowadzanie w błąd lub stosowanie praktyk zagrażających zdrowiu pacjenta należy liczyć się z sankcjami finansowymi, w tym karami pieniężnymi do 2 mln zł – podkreśla Karolina Pilawska.
Kto najbardziej odczuje zmiany?
– Największe konsekwencje mogą ponieść osoby świadczące alternatywne terapie. Chodzi o terapeutów holistycznych, uzdrowicieli energetycznych, bioenergoterapeutów i naturoterapeutów. Często funkcjonują one poza systemem, ale oferują usługi, które wpływają na zdrowie. Nowe przepisy oznaczałyby dla nich konieczność zmiany sposobu reklamowania i prowadzenia działalności, a w wielu przypadkach – jej zakończenie – komentuje Pilawska.
Zmiany wpłyną także na działalność influencerzy promujący suplementy i niepotwierdzone nautkowo terapie. Ci często promują się Instagramie, TikToku i YouTube.
– W sieci mnóstwo jest filmów reklamujących ich ofertę handlową i produkty, które mają być pomocne w leczeniu depresji, raka i ADHD. Są to działania zarobkowe – influencer współpracuje z firmą sprzedającą preparat lub suplement i jednocześnie promuje narrację o szkodliwości farmakoterapii. Projekt przewiduje możliwość wydania decyzji zakazującej takich działań oraz kar pieniężnych – niezależnie od tego, czy influencer działał z przekonania, czy był po prostu wynagradzany za promocję – ocenia Karolina Pilawska.
Również firmy i fundacje sprzedające leczenie bez dowodów naukowych muszą liczyć się ze zmianami – to często podmioty zarejestrowane jako fundacje, stowarzyszenia lub spółki, które oferują płatne programy terapeutyczne, kursy zdrowotne lub pakiety odbudowy odporności energetycznej.
Pilawska zwraca uwagę, że dotychczas działały legalnie, ale po tym, jak nowelizacja zaczęłaby obowiązywać, ich działalność może zostać uznana za naruszenie prawa pacjenta do rzetelnej informacji i ochrony zdrowia.