Brakuje ratowników medycznych
Na 400 lekarzy zatrudnionych na Podkarpaciu w ratownictwie medycznym tylko 208 spełnia kryteria ustawy
- Nie ma stacji pogotowia, która miałaby liczbę „lekarzy systemu" wystarczającą do obsadzenia dyżurów na wszystkie specjalistyczne ambulanse • mówi dr n. med. Andrzej Włodyka, kierownik Stacji Pogotowia Ratunkowego w Strzyżowie. - U nas i tak nie jest źle, bo jedną trzecią dyżurów obstawiam ja sam. W innych placówkach jest jeszcze mniej komfortowo.
Według danych wojewody, na 400 lekarzy zatrudnionych w ratownictwie medycznym tylko 208 spełnia kryteria ustawy. Dziś nie ma jeszcze znaczenia, czy lekarz w karetce jest pediatrą, czy ginekologiem. Po 1 stycznia będzie miało.
Zgodnie z Ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym, w karetce dyżur będzie mógł pełnić tylko „lekarz systemu", czyli ze specjalizacją z medycyny ratunkowej lub specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej, chirurgii dziecięcej, ortopedii i traumatologii lub pediatrii. Problem w tym, że lekarzy tych specjalizacji brakuje, a nawet gdy są, nie chcą jeździć w karetce.
Jeśli Ministerstwo Zdrowia nie zmieni szybko ustawy i nie przesunie terminu jej wejścia w życie, od 1 stycznia 2011 roku część ambulansów pogotowia zostanie bez załogi.
- Przesunięcie terminu na 2012 r. jest planowane, ale niewiele da. Lekarzy o specjalności medycyny ratunkowej na Podkarpaciu można policzyć na palcach - mówi dr Włodyka. - Brakuje też specjalistów ortopedów, pediatrów, anestezjologów, czyli tych, którzy zaliczani są do „lekarzy systemu".
Według danych wojewody, na 400 lekarzy zatrudnionych w ratownictwie medycznym tylko 208 spełnia kryteria ustawy. Dziś nie ma jeszcze znaczenia, czy lekarz w karetce jest pediatrą, czy ginekologiem. Po 1 stycznia będzie miało.
Zgodnie z Ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym, w karetce dyżur będzie mógł pełnić tylko „lekarz systemu", czyli ze specjalizacją z medycyny ratunkowej lub specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej, chirurgii dziecięcej, ortopedii i traumatologii lub pediatrii. Problem w tym, że lekarzy tych specjalizacji brakuje, a nawet gdy są, nie chcą jeździć w karetce.
Jeśli Ministerstwo Zdrowia nie zmieni szybko ustawy i nie przesunie terminu jej wejścia w życie, od 1 stycznia 2011 roku część ambulansów pogotowia zostanie bez załogi.
- Przesunięcie terminu na 2012 r. jest planowane, ale niewiele da. Lekarzy o specjalności medycyny ratunkowej na Podkarpaciu można policzyć na palcach - mówi dr Włodyka. - Brakuje też specjalistów ortopedów, pediatrów, anestezjologów, czyli tych, którzy zaliczani są do „lekarzy systemu".