Szymon Czerwiński
Szymon Czerwiński

Wczesne wykrycie to długie życie – jak wzmocnić profilaktykę raka piersi? ►

Udostępnij:

Pomimo szerokiego dostępu do badań przesiewowych pozwalających na wczesne wykrycie raka piersi wciąż zbyt mało Polek korzysta z tej formy proflilaktyki. O tym, jak budować zaufanie społeczeństwa do systemu opieki zdrowotnej oraz jak wykorzystać dostępne narzędzia i zasoby kadrowe – w tym medycyną pracy – dla wzmocnienia profilaktyki, dyskutowali eksperci podczas konferencji Priorities and Challenges in Polish and European Drug Policy 2025.

W debacie „Wczesne wykrycie to długie życie – jak wzmocnić profilaktykę raka piersi?”, udział wzięli:

  • prof. Beata Jagielska z Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie,
  • dr hab. Katarzyna Kolasa z Akademii Leona Koźmińskiego,
  • Anna Kupiecka z Fundacji OnkoCafe – Razem Lepiej,
  • prof. Andrzej Nowakowski z Poradni Profilaktyki Raka Szyjki Macicy w Zakładzie Profilaktyki Nowotworów Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie,
  • prof. Jolanta Walasiuk-Skorupa, konsultant wojewódzka w dziedzinie medycyny pracy, z Instytutu Medycyny Pracy im. prof. Jerzego Nofera w Łodzi,
  • dr Paweł Zawadzki z Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii.

Debatę moderowała Marzena Sygut-Mirek

Nagranie sesji poniżej, pod spodem spisane fragmenty panelu.

W trakcie panelu eksperci podkreślali, że rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym oraz drugą, główną przyczyną zgonów nowotworowych w Polsce.

Jak wskazywali statystyki są nieubłagalne – Polska jest jednym z trzech krajów UE o najwyższym wskaźniku umieralności z powodu tego raka.

– Szansą dla kobiet aby uniknąć wykrycia raka piersi w stadium zaawansowanym i ryzyka śmierci z powodu tego nowotworu jest wczesne wykrycie. Polki mają to szczęście, że dostępny jest u nas program przesiewowy – badania mammograficzne – który od  d 1 listopada 2023 r, jest dostępny dla kobiet w wieku 45-74 lat. Niestety pomimo tak szerokiego dostępu z badań tych korzysta jedynie co trzecia uprawniona, gdy tymczasem do uzyskania pożądanego, populacyjnego efektu, niezbędny jest udział na poziomie minimum 70 proc. – zaznaczali paneliści.

Polki się nie badają a potem umierają

Dr Paweł Zawadzki wskazywał na konsekwencje, jakie rodzi fakt, że tak mało Polek wykonuje mammografię i cytologię w ramach programów przesiewowych raka piersi i raka szyjki macicy.

– Polska na tle krajów zachodnich bardzo słabo wypada pod względem stopnia zaawansowania choroby, w trakcie jej wykrycia. W trakcie pilotazu Krajowej Sieci Onkologicznej udało sie uzyskac kilka informacji pokazujących, że niestety w dalszym ciągu wśród zgłaszających się kobiet z rakiem piersi, ponad 20 proc. ma w momencie rozpoznania III lub IV stadium choroby co w konsekwencji przekłada się na tak wysoka umieralność – wyjaśnił dr Zawadzki. 

Ekspert podkreślił, że mamy w tym obszarze, jako Polska swoja „liczbę wstydu”. 

– Ta liczba to 7 tys. – tyle pań rokrocznie umiera z powodu raka piersi. Z tą liczbą powinniśmy sobie poradzić w sposób systemowy – dodał. 

Specjalista wskazał również na działania, które zostały podjęte w tym zakresie na Dolnym Śląsku. – Zdajemy sobie sprawę, że te działania są niewystarczające, ale daja jakieś światełko w tunelu. W listopadzie 2023 r. udało nam się np. otworzyć pracownie mammograficzne w Strzelinie, Lwówku, Lubaniu i Trzebnicy po to, zeby kobiety miały dostep do badań blisko domu – mówił. Niestety – tłumaczył – w tych ośrodkach nadal pozostają niezagospodarowane terminy, z którymi próbujemy sobie radzić. 

Drugi pomyśł, na który wskazał to projekt onkoedukator. 

– Zaczynamy szkolenie 100 sołtysek na terenie Dolnego Śląska, po to aby te panie były ambasadorkami profilaktyki zdrowotnej. W sposób profesjonalny przygotujemy je do tego, wskazując w jaki sposób należy zachęcac panie z obszarów wiejskich do badań – wyjaśnił. 

Jak osiągnąć 70 proc. zgłaszalność w przesiewach?

Prof. Beata Jagielska wskazała na konieczność uzyskania 70 proc. zgłaszalności się kobiet na profilaktyczną mammografię i cytologię. 

Jak wyjaśniła, jest przekonana, że ten poziom jest w zasięgu ręki Polaków, niemniej jednak pod bardzo wieloma warunkami, które muszą zostać spełnione. 

–Z doświadczeń krajów europejskich ale również z naszych poprzednich doświadczeń wynika, że bardzo dużą role odgrywa centralna koordynacja zaproszeń. Te indywidualne zaproszenia miały bardzo duży wpływ a w wielu krajach nadal ten wpływ mają na zgłaszalność na mammografię ale i też inne badania przesiewowe – wyjasniła.

Wskazała, że w tej chwili możemy mówić o różnych narzędziach, które w tym celu można wykorzystac, jak chociażby sms-owe zaproszenie. 

– Pamiętajmy, że alerty do nas przychodzą, w różnych sytuacjach, np. jak jest niebezpieczna pogoda, dlatego też nie wydaje się aby coś stało na przeszkodzie aby przychodziły w ten sposób informacje dotyczące badań profilaktycznych. W niekgtórych obszarach opieki prywtanej takie sms-y po uzyskaniu zgody są wysyłane do pacjentów – wyjaśniła. 

Dodała również, że nie sądzi aby w Polsce w tym zakresie były problemy z dostępnością, wręcz przeciwnie limity wynikające z umów z NFZ – w jej ocenie – nie sa wykorzystywane wszędzie. 

– Dostępność nalezy jednak rozumieć nieco inaczej, mianowicie dostępność to też powszechna informacja dotycząca tego, gdzie mozna takie badanie wykonać. To niestety u nas szwankuje – podkreśliła.

Przesiew obligatoryjny czy dobrowolny?

Prof. Andrzej Nowakowski odnosząc się do pytania, czy jako kraj jesteśmy gotowi na to, żeby wprowadzić obligatoryjność do wykonywania badań przesiewowych, wskazał, że takie rozwiązanie nie wchodzi w grę, ponieważ badania przesiewowe zgodnie z definicją Światowej Organizacji Zdrowia są badaniami dobrowolnymi więc o żadnym przymusie nie może być mowy. 

–Są pomysły inne, jak np. przeniesienie badań z zakresu profilaktyki raka piersi do zakładu medycyny pracy. Myślę, że pewien element udziału chociażby medycyny pracy potencjalnie jest tu możliwy. Pamiętajmy jednak, że medycyna pracy nie ma tradycji chociażby takich, żeby wykonywać badanie mammograficzne – wyjaśnił. 

Opisał również pomysł, który został skonsultowany i zaproponowany w ramach działań Narodowej Strategii Onkologicznej. – Zaproponowane rozwiązanie polegało na umożliwieniu lekarzom medycyny pracy w ramach badań profilaktycznych wglądu do systemu badań pacjenta i weryfikację tego, czy w tym panelu wykonanych badań, znajduje się badanie profilaktyczne – przesiewowe – wyjaśnił.

– Taki model, jak powinno to wyglądać został przez nas opracowany – podsumował prof. Nowakowski.

Zmiany należy zacząć od podejścia lekarzy

Dr hab. Katarzyna Kolasa podkreśliła, że wciąż za mało mówimy o tym, że jeśli będziemy w ochronie zdrowia kontynuować to, co dzieje się do tej pory, to tak, jak mamy kryzys energetyczny, czy kryzys klimatyczny, jeszcze szybciej doprowadzimy do kryzysu w ochronie zdrowia. A ten bardzo szybko doprowadzi do bankructwa systemu ochrony zdrowia. 

– W tej chwili już mamy niedobory kadry i w związku z tym niedobory finansów publicznych – zaznaczyła.

Ekspertka wskazała, że profilaktyka i prewencja są niezbędne, żeby rozwiązać problemy w ochronie zdrowia. – To jest pierwsza rzecz, na którą należy wskazywać i edykować społeczeństwo – wyjaśniła.

Podkreśliła, że nie do końca zgadza się ze stwierdzeniem, że wystarczy wprowadzić system udogodnień dla pacjenta po to, żeby jego podejście do dbania o swoje zdrowie i podejście do profilaktyki się zmieniło. 

– System w ochronie zdrowia jaki mamy jest bardzo paternalistyczny, gdzie rola lekarza i przywództwo w dialogu z pacjentem determinuje zachowanie pacjenta. Lekarz ma wciąż w Polsce bardzo duży autorytet – to dobrze – ale przy okazji takiego podejścia pacjent nie czuje się odpowiedzialny za swoje zdrowie – zaznaczyła.

Dodała: Tą reformę podejścia do profilaktyki należy zacząć od tego, jak lekarz prowadzi dialog z pacjentem a także od poświęcenia więcej czasu na rozmowę o profilaktyce. 

Czego potrzebują polskie kobiety? 

Anna Kupiecka wskazała główne elementy, które sprawiają, że kobiety rezygnują z badań przesiewowych. 

– Wiemy o nich z raportu, który przeprowadzilismy w ubiegłym roku telefonicznie, na próbie ponad tysiąca pacjentek. Wynika z niego, że głównym powodem niezgłaszalności jest lęk przed chorobą nowotworową. Pokutuje wśród kobiet przekonanie, że jeśli się pójdą zbadać, to lekarze na pewno „coś” u nich wykryją. Kolejna rzecz to brak świadomości, co znalazło wyraz w odpowiedzi, że lekarz o tym kobiecie nie mówił – wyjaśniła.

Dodała: Gro kobiet, które skorzystało z badań mammograficznych, to te, które zostały zaproszone za pośrednictwem sms-a albo też pokierowane przez pracownika medycznego. 

Wskazała, że wśród tych przyczyn znalazł się również, brak zaufania do systemu opieki zdrowotnej w Polsce, który się jeszcze nasilił w wyniku epidemii Covid-19 a także powszechne przekonanie, że wszędzie są kolejki i tak trudno dostać się do lekarza. – W takiej sytuacji, jeśli jest coś, co mi oferują za darmo, nie muszę stać w kolejce, mogę się zapisać za kilka dni, to pewnie jest to coś bezwartościowego. Dopóki społeczeństwo myśli w ten sposób to nic się nie zmieni – zaznaczyła. 

Ekspertka podkreśliła, że wiele kobiet wskazywało na brak czasu i mnogość zadań jakie kobiety mają, które sprawiają, że badania przesiewowe zostają w tyle. 

– Dlatego potrzebujemy dwóch rodzajów rozwiązań. Edukacji dla dzieci, nastolatków i kobiet w młodszym wieku, po to, żeby w przyszłości miec efekt w postaci wyedukowanego społeczeństwa. A po drugie zaopiekowania się obecnie tą grupą, która kwalifikuje się do badań przesiwowych. Tu ważny jest bezpośredni kontakt, zaproszenie przez sms, rozwiązanie IKP tak bardzo jeszcze nie wykorzystane – podkreśliła, dodając, mamy do sprzedania produkt, i powinniśmy go sprzedać dobrze. – Docieraja do nas sms-y dotyczace pogody, ubezpieczeń, zagrożeń. Dlaczego nie mogą docierać te dotyczące profilaktyki? Tu kwestia zgody, kliknięcia jest technicznie do przygotowania. 

Dodała: Rozwiązań jest wiele, jak chociażby program „Moje zdrowie”, gdzie z informacji minister zdrowia Izabeli Leszczyny wynika, że jest gotowość na rozwijanie tego programu w kierunku zapytania, zapisania pacjentki na badania profilaktyczne.

Medycyna pracy – lekarze chcą sie tym zająć

Prof. Walusiak-Skorupa przyznała, że ostatni czas to zdecydowanie rozmowy wokół medycyny pracy i wykorzystania jej zasobów do działań profilaktycznych.

– Na pewno nie jest tak, że wystarczy dopuścić medycynę pracy do badań profilaktycznych aby wszystko było dobrze. Z jednej strony od bardzo dawna zwracaliśmy uwage na to, że nie jesteśmy odpowiednio wykorzystani, bo ta szansa, jaka jest, że pacjent do nas przychodzi, a przypomne tylko, że mniej więcej 5,5 mln badań do celów Kodeksu Pracy jest rocznie realizowanych, to nawet jeśli częśc z tych pacjentów podda się badaniom profilaktycznym, to będziemy miec bardzo dobry rezultat. Dlatego o to zabiegaliśmy – zaznaczyła. 

Wyjaśniła, że to co w tej chwili lekarze medycyny pracy identyfikuja jako największy problem jest to, że kiedy badając pracownika widzą u niego określony problem zdrowotny i nawet wiedzą, jak go rozwiązać, to niestety nie moga nic zrobić, ponieważ zgodnie z przepisami musza tego pacjenta odesłac do lekarza. 

– Pół biedy jeżeli to jest w sąsiednim gabinecie, bo wtedy będzie to zrealizowane na szybko. Ale jeżeli ja wysyłam pacjenta do POZ a stamtąd musi on byc jeszcze odesłany do specjalisty, to bardzo wydłuża się ten czas do uzyskania pomocy przez pacjenta. Dlatego cały czas rozmawiamy o tym, że jesli mamy realizowac profilaktykę to po pierwsze musimy znaleźć się w systemie, i być w stanie szybko te badania zrealizować – mówiła.

Menedzer Zdrowia youtube

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.