
Szwedzki Sąd Najwyższy: ojciec nie może zrzec się ojcostwa bliźniaków, nawet jeśli zgadzał się na jedno dziecko
Obywatel Szwecji, którego żona wskutek zapłodnienia in vitro urodziła bliźniaki chciał zrzec się ojcostwa, ponieważ, jak argumentował, zgadzał się tylko na jedno dziecko. Sąd jednak to uniemożliwił i nakazał Szwedowi wywiązanie się z ojcowskich obowiązków wobec dwójki dzieci.
Szwedzkie małżeństwo zdecydowało się na procedurę in vitro w Rydze, na Łotwie. Zarówno komórki jajowe jak i nasienie pochodziły z donacji. Pierwsza próba umieszczenia w macicy tylko jednego zarodka nie powiodła się.
Jak podaje Rzeczpospolita, mężczyzna sprzeciwiał się wykorzystaniu więcej niż jednego zarodka ze względu na ryzyko ciąży mnogiej. Obawiał się o zdrowie kobiety, utrzymywał też, że więcej dzieci niesie ze sobą „narażanie się na więcej pracy". W czasie drugiej wizyty w macicy przyszłej matki umieszczono dwa zarodki, podobnie jak przy trzeciej próbie. Kobieta zaszła wreszcie w ciążę i w 2012 r. urodziła bliźniaki.
Przed sądem kobieta przyznała, że działała wbrew woli męża prosząc o umieszczenie dwóch zarodków w macicy. Sąd rejonowy jednak wskazał, że mężczyzna powinien skontaktować się z kliniką, chcąc mieć pewność, że jego życzenie zostało uwzględnione, a tego nie zrobił. Wyraził za to zgodę na rozród wspomagany. W efekcie sąd orzekł, że nie może zrzec się ojcostwa.
Jak informuje gazeta, sąd apelacyjny podtrzymał decyzję rejonowego, twierdząc, że mężczyzna zdecydował się być rodzicem jednego lub większej ilości dzieci, ponieważ w zabiegach in vitro nigdy nie można wykluczyć narodzin bliźniaków. Jedyną możliwością uniknięcia ojcostwa byłoby wycofanie zgody na pozaustrojowe zapłodnienie, na co jednak ojciec się nie zdecydował – zastrzegł sąd. Sąd Najwyższy podkreślił z kolei, że bycie ojcem ma większe znaczenie niż niechęć do posiadania bliźniaków.
Jak podaje Rzeczpospolita, mężczyzna sprzeciwiał się wykorzystaniu więcej niż jednego zarodka ze względu na ryzyko ciąży mnogiej. Obawiał się o zdrowie kobiety, utrzymywał też, że więcej dzieci niesie ze sobą „narażanie się na więcej pracy". W czasie drugiej wizyty w macicy przyszłej matki umieszczono dwa zarodki, podobnie jak przy trzeciej próbie. Kobieta zaszła wreszcie w ciążę i w 2012 r. urodziła bliźniaki.
Przed sądem kobieta przyznała, że działała wbrew woli męża prosząc o umieszczenie dwóch zarodków w macicy. Sąd rejonowy jednak wskazał, że mężczyzna powinien skontaktować się z kliniką, chcąc mieć pewność, że jego życzenie zostało uwzględnione, a tego nie zrobił. Wyraził za to zgodę na rozród wspomagany. W efekcie sąd orzekł, że nie może zrzec się ojcostwa.
Jak informuje gazeta, sąd apelacyjny podtrzymał decyzję rejonowego, twierdząc, że mężczyzna zdecydował się być rodzicem jednego lub większej ilości dzieci, ponieważ w zabiegach in vitro nigdy nie można wykluczyć narodzin bliźniaków. Jedyną możliwością uniknięcia ojcostwa byłoby wycofanie zgody na pozaustrojowe zapłodnienie, na co jednak ojciec się nie zdecydował – zastrzegł sąd. Sąd Najwyższy podkreślił z kolei, że bycie ojcem ma większe znaczenie niż niechęć do posiadania bliźniaków.