Sprzęt za miliony stoi nieużywany
Szpitale wydają unijne miliardy na zakup sprzętu, remonty i budowę specjalistycznych bloków operacyjnych, które niszczeją nieużywane. W sumie przeznaczyły już 3,5 mld zł na zakup najnowocześniejszych technologii, które nie mogą służyć pacjentom, bo NFZ nie ma pieniędzy na ich zakontraktowanie
W szpitalu w Blachowni (woj. śląskie) od półtora roku pustkami świecą sale hematologii wyremontowane kosztem 0,5 mln zł. Podobnie jest w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Czerwonej Górze (woj. świętokrzyskie), który kończy budowę bloku operacyjnego złożonego z sześciu sal. Szanse na kontrakt z NFZ są mizerne. Takich przykładów w całym kraju są tysiące.
Szpitale i samorządy nie informują NFZ o planowanych czy zakończonych inwestycjach, bo jak twierdzą, nie mają takiego obowiązku. To prawda, ale jak mówi Dorota Suchy, wicedyrektor śląskiego oddziału NFZ, jeżeli kupują sprzęt, to powinny wcześniej ustalić, czy NFZ podpisze z nimi umowy.
A problem będzie narastał. Starosta o swoich zakupach nie informuje nie tylko NFZ, resortu zdrowia, ale nawet sąsiadującego starosty, który zarządza pobliskim szpitalem. Państwo, które na co dzień odgórnie kontroluje dystrybucję funduszy na zdrowie, w żaden sposób nie synchronizuje przepływu pieniędzy między regionami.
Zdaniem Adama Kozierkiewicza, eksperta rynku zdrowia z UJ, politykę szpitali powinni kreować marszałkowie wspólnie z NFZ. Jedną z metod jest wydawanie przez fundusz promes. Bez nich szpitale nie kupowałyby sprzętu, bo wiedziałyby, że nie dostaną na nie kontraktu.
Szpitale i samorządy nie informują NFZ o planowanych czy zakończonych inwestycjach, bo jak twierdzą, nie mają takiego obowiązku. To prawda, ale jak mówi Dorota Suchy, wicedyrektor śląskiego oddziału NFZ, jeżeli kupują sprzęt, to powinny wcześniej ustalić, czy NFZ podpisze z nimi umowy.
A problem będzie narastał. Starosta o swoich zakupach nie informuje nie tylko NFZ, resortu zdrowia, ale nawet sąsiadującego starosty, który zarządza pobliskim szpitalem. Państwo, które na co dzień odgórnie kontroluje dystrybucję funduszy na zdrowie, w żaden sposób nie synchronizuje przepływu pieniędzy między regionami.
Zdaniem Adama Kozierkiewicza, eksperta rynku zdrowia z UJ, politykę szpitali powinni kreować marszałkowie wspólnie z NFZ. Jedną z metod jest wydawanie przez fundusz promes. Bez nich szpitale nie kupowałyby sprzętu, bo wiedziałyby, że nie dostaną na nie kontraktu.