Placówki w każdym powiecie, ale potrzeb coraz więcej
| Tagi: | system opieki psychiatrycznej, opieka psychiatryczna, leczenie, dzieci, młodzież, opieka środowiskowa, zdrowie psychiczne, Aleksandra Lewandowska |
Przybywa ośrodków dla dzieci i młodzieży z problemami zdrowia psychicznego. Jednak z rozbudową systemu opieki psychiatrycznej postępuje też pogorszenie kondycji psychicznej tej grupy wiekowej. Zdaniem dr Aleksandy Lewandowskiej w Polsce brakuje profilaktyki zaburzeń psychicznych. W efekcie wiele osób nie wie, gdzie szukać specjalistycznej pomocy.
Co piąte dziecko i co piąty nastolatek w Polsce boryka się z trudnościami emocjonalnymi i psychicznymi.
Jak informuje dr Aleksandra Lewandowska, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, oprócz placówek opieki środowiskowej, działających już praktycznie w każdym powiecie, rośnie też liczba oddziałów dziennych i poradni zdrowia psychicznego. Zdaniem ekspertki na każdym z poziomów opieki psychiatrycznej przybywa miejsc opieki psychologicznej oraz psychiatrycznej i natychmiast zapełniają się one młodymi pacjentami.
Alarmujące dane
– W całej Polsce mamy ponad 500 podmiotów opieki środowiskowej. Takie placówki działają już praktycznie w każdym powiecie, w niektórych – tych większych – uruchomiono ich więcej niż jedną. Rośnie też liczba oddziałów dziennych i poradni zdrowia psychicznego. W miarę potrzeb zwiększa się liczbę miejsc na oddziałach stacjonarnych, między innymi na początku tego roku powstał kolejny oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie – powiedziała dr Lewandowska.
Ale jednocześnie z rozbudową systemu opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży postępuje też pogorszenie kondycji psychicznej tej grupy wiekowej. Zjawisko ma szeroki zakres i dotyczy nie tylko Polski. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia, przytoczonych przez dr Lewandowską, wynika, że w ubiegłym roku z kryzysem zdrowia psychicznego mierzyła się co siódma osoba niepełnoletnia.
Jak dodała krajowa konsultant, choć w ciągu poprzednich dwóch lat udało się zatrzymać skokowy wzrost liczby samobójstw, ich liczba nadal jest absolutnie alarmująca.
– Pomimo prężnie rozwijającej się opieki środowiskowej w czasie roku szkolnego absolutnie nie ma oddziału w szpitalu, w którym liczba hospitalizowanych pacjentów nie przekraczałaby kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Na niektórych oddziałach przyjmuje się dwukrotnie więcej pacjentów, niż wynosi liczba zakontraktowanych miejsc – zaznaczyła dr Lewandowska.
W opinii ekspertki w Polsce brakuje profilaktyki zaburzeń psychicznych. Powinna ona stanowić fundament trójstopniowego systemu opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży, tymczasem praktycznie nie istnieje.
– Jako środowisko liczyliśmy, że narzędziem profilaktyki uniwersalnej będzie nowy przedmiot – edukacja zdrowotna. Ponieważ jednak jest to przedmiot fakultatywny, o profilaktyce uniwersalnej nie ma już mowy i niestety obawiamy się, że właśnie ta grupa dzieci i nastolatków, która najbardziej wymagałaby wsparcia i rozwijania wspomnianych kompetencji, została z edukacji zdrowotnej wypisana przez rodziców – wkazała konsultant.
– Bardzo brakuje nam współpracy międzyresortowej dotyczącej opieki nad dzieckiem, nastolatkiem, który wymaga specjalistycznej interwencji. Konieczne wydaje mi się powołanie zespołu, który zająłby się opracowaniem ścieżki opieki nad dzieckiem, bo nie wszystko musi się odbywać po stronie resortu zdrowia. Duża część działań pomocowych czy terapeutycznych może się odbywać w poradniach psychologiczno-pedagogicznych lub na terenie szkoły. To jednak niemożliwe, jeśli nie wypracujemy drogi postępowania uwzględniającej i zasoby kadrowe, i podział zadań pomiędzy poszczególnymi resortami – tłumaczyła dr Lewandowska.
Nie ma wglądu do danych
Wśród spraw wymagających interwencji czy też zmian legislacyjnych wymieniła m.in. przedłużające się hospitalizacje młodych pacjentów, spowodowane brakiem miejsca w pieczy zastępczej, przeciągające się sprawy w sądach, związane m.in. z opieką nad dzieckiem lub z ustawą o wspieraniu resocjalizacji nieletnich, którą wprowadzono w życie bez szerokiej i wnikliwej konsultacji ze środowiskiem psychiatrów dziecięco-młodzieżowych, i która zdaniem dr Lewandowskiej zawiera wiele wadliwych zapisów, przyczyniających się do łamania praw dzieci i młodzieży.
– Mówimy tu o zmianach na poziomie legislacyjnym i to nie tylko w jednej ustawie. Nadal na przykład nie mamy możliwości przekazywania sobie danych, możliwości widzenia ścieżki opieki nad pacjentem. Jeśli rodzic nie przekaże mi informacji o dziecku, to nawet jako lekarz nie mogę sprawdzić, jak często korzysta ono z opieki w POZ, czy miało wykonywane szczepienia itp. Nie wiem, czy było ono już poddane procesowi diagnozy np. w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Tu jest wiele do zrobienia, a są to bardzo ważne, fundamentalne zagadnienia – wyjaśniła dr Aleksandra Lewandowska.
Przeczytaj także: „Co dalej z reformą psychiatrii?” i „Jak mnie wyrzucą drzwiami, wejdę oknem”.

