
Mamy nadzieję, że USA zmienią decyzję
Tagi: | Światowa Organizacji Zdrowia, WHO, Donald Trump, Stany Zjednoczone, Nino Berdzuli, czy za granicą leczą lepiej |
– Decyzja Donalda Trumpa o opuszczeniu przez USA Światowej Organizacji Zdrowia ma istotny wpływ zarówno na samą organizację, jak i na zdrowie na świecie, ponieważ Stany Zjednoczone były dotąd największym darczyńcą WHO – mówi dr Nino Berdzuli, dyrektor Biura WHO w Polsce, dodając, że składki USA, które stanowią prawie 20 proc. budżetu, odgrywają ważną rolę w działalności organizacji.
Dr Nino Berdzuli zwraca uwagę, że kiedy dane państwo opuszcza Światową Organizację Zdrowia, w praktyce odcina się od sieci informacyjnej, co osłabia jego zdolność do posiadania solidnego systemu wczesnego ostrzegania i sprawia, że staje się ono mniej przygotowane do reagowania na kryzysy zdrowotne.
Amerykański prezydent Donald Trump wśród powodów decyzji o wystąpieniu USA ze światowej organizacji zdrowia wymienił między innymi nadmierne wydatki, jakie jego kraj ponosił w związku z członkostwem w tej organizacji. Rozporządzenie wykonawcze prezydenta zostało przesłane do WHO.
Potrzebujemy przewidywalnego finansowania
Dr Berdzuli wyraża nadzieję, że decyzja Donalda Trumpa się zmieni.
– WHO udostępnia Stanom Zjednoczonym jako państwu członkowskiemu kluczowe informacje, m.in. o epidemiach na świecie, pojawiających się zagrożeniach dla zdrowia, ostrzeżeniach zdrowotnych, próbkach wirusa potrzebnych do szczepionek. Wymiana informacji pozwala USA zwiększyć gotowość, szybko reagować oraz chronić zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców tego kraju – stwierdza dr Berdzuli.
Wskazuje, że państwa członkowskie WHO wnoszą stałe opłaty członkowskie, które są obliczane na podstawie wzoru uwzględniającego wiele kryteriów, m.in. PKB kraju i liczbę ludności.
– Potrzebujemy zrównoważonego i przewidywalnego finansowania w formie składek członkowskich – wyjaśnia.
Dyrektor dodaje, że budżet WHO zasilają dobrowolne wpłaty od państw członkowskich i innych partnerów: organizacji międzyrządowych, agencji ONZ, organizacji charytatywnych, darczyńców prywatnych i „w niewielkim stopniu” od firm farmaceutycznych.
– Firmy farmaceutyczne pomagają reagować na kryzysy zdrowotne, m.in. dostarczając szczepionki i leki. Chcę jednak podkreślić, że stanowi to mniej niż jeden procent rocznych wydatków WHO – mówi dr Berdzuli, dodając, że w 2022 r. państwa członkowskie zgodziły się na stopniowe podwyższanie tych opłat, tak abyśmy byli mniej zależni od dobrowolnych składek.
WHO musi nadal się reformować i modernizować
– Mamy duże nadzieje na konstruktywny dialog z USA i zmianę podjętej decyzji. Oczywiście WHO musi nadal się reformować i modernizować. Ale te reformy zmienią swój kształt, jeśli główni gracze odejdą – tłumaczy dr Berdzuli.
Ocenia, że odejście państwa członkowskiego nie jest dobrym rozwiązaniem. Obecność w naszych strukturach umożliwia Amerykanom inicjowanie oraz daje wpływ na przeprowadzanie reform w WHO.
– Jesteśmy organizacją, w której trwa transformacja, podejmujemy wiele decyzji mających na celu wzrost wydajności oraz obniżenie kosztów operacyjnych, wzmacniając nasze biura krajowe na całym świecie. Co ważne, obecnie przechodzimy przez proces ponownego definiowania priorytetów, w którym państwa członkowskie odgrywają ważną rolę – wskazuje dyrektor WHO w Polsce.
Jak informuje, Biuro Regionalne WHO dla Regionu Europejskiego już rozpoczęło pracę nad nowym programem strategicznym dla zdrowia i dobrostanu w Europie na kolejne 5 lat, tzw. Europejski Program Pracy.
– Współtworzymy go wraz z państwami członkowskimi. Nasze Biuro Regionalne zobowiązuje się do lepszego reagowania na potrzeby państw członkowskich, korzystania z narzędzi cyfrowych i sztucznej inteligencji w celu zwiększenia efektywności, zapewnienia neutralności politycznej i większego skupienia się na sytuacjach kryzysowych o charakterze humanitarnym, które mogą wzrosnąć w nadchodzących latach – wyjaśnia dr Nino Berdzuli.
Przeczytaj także: „Zdrowiem zajmie się antyszczepionkowiec i zwolennik teorii spiskowych?”.