
Łódzki szpital obwinia szpital kutnowski za śmierć 6-tygodniowego dziecka
Po tym jak w minioną sobotę zmarło niemowlę w łódzkim szpitalu, dyrektor tej placówki twierdzi, że winę za śmierć dziecka ponoszą lekarze z kutnowskiego szpitala, w którym chłopczyk był poprzednio leczony. Dyrektor łódzkiej placówki powiadomił prokuraturę zapisując w zawiadomieniu, że dziecko trafiło do jego szpitala w stanie ciężkim.
6-tygodniowy Wiktor trafił w piątek wieczorem do szpitala przy ul. Spornej. Zmarł następnego dnia rano. O tym, że podczas leczenia dziecka mogło dojść do nieprawidłowości, śledczych poinformował dyrektor łódzkiego szpitala - informuje TVN 24.
Jak już ustalili śledczy, dziecko było leczone od 21 do 24 października w szpitalu w Kutnie. Ponieważ stan niemowlaka szybko się pogarszał, został przewieziony do łódzkiej specjalistycznej kliniki.
- Zdaniem składającego zawiadomienie przed przywiezieniem niemowlęcia do łódzkiej placówki mogło dojść do zaniedbań skutkujących jego ciężkim stanem, a w konsekwencji śmiercią - mówi mediom Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. - Zleciliśmy przeprowadzenie sądowo-lekarskiej sekcji zwłok. Jej wyniki będą miały kluczowe znaczenie dla określenia przyczyny śmierci dziecka - dodaje.
Zostanie też zabezpieczona dokumentacja medyczna związana z leczeniem chłopca. Potem zostaną przesłuchani świadkowie - rodzina i personel medyczny szpitali.
Beata Pokojska, rzecznik prasowy szpitala w Kutnie informuje, że podczas leczenia dziecka nie doszło do żadnych zaniedbań. Poza tym nie chce udzielać żadnych informacji o chorobie dziecka, jego procesie leczenia.
- Mogę jedynie powiedzieć, że nie czujemy się winni - to jedyna informacja uzyskana od Pokojskiej.
Jak już ustalili śledczy, dziecko było leczone od 21 do 24 października w szpitalu w Kutnie. Ponieważ stan niemowlaka szybko się pogarszał, został przewieziony do łódzkiej specjalistycznej kliniki.
- Zdaniem składającego zawiadomienie przed przywiezieniem niemowlęcia do łódzkiej placówki mogło dojść do zaniedbań skutkujących jego ciężkim stanem, a w konsekwencji śmiercią - mówi mediom Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. - Zleciliśmy przeprowadzenie sądowo-lekarskiej sekcji zwłok. Jej wyniki będą miały kluczowe znaczenie dla określenia przyczyny śmierci dziecka - dodaje.
Zostanie też zabezpieczona dokumentacja medyczna związana z leczeniem chłopca. Potem zostaną przesłuchani świadkowie - rodzina i personel medyczny szpitali.
Beata Pokojska, rzecznik prasowy szpitala w Kutnie informuje, że podczas leczenia dziecka nie doszło do żadnych zaniedbań. Poza tym nie chce udzielać żadnych informacji o chorobie dziecka, jego procesie leczenia.
- Mogę jedynie powiedzieć, że nie czujemy się winni - to jedyna informacja uzyskana od Pokojskiej.