iStock
iStock

Lekarza okradli, szpital ukarali

Udostępnij:

Niezabezpieczona dokumentacja pacjentów znajdowała się w samochodzie, który został skradziony lekarzowi – Urząd Ochrony Danych Osobowych sprawdził, jakie były procedury dotyczące ochrony danych w podmiocie medycznych zatrudniającym medyka i nałożył prawie 33 tys. złotych kary.

Sprawa dotyczyła Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Pyskowicach.

W badanym przypadku urząd został poinformowany o incydencie. Z opisu wynikało, że skradziono samochód, którym lekarz pojechał na wizytę domową do pacjenta. W aucie znajdowała się niezabezpieczona dokumentacja ośmiorga pacjentów, zawierająca:

  • imiona,
  • nazwiska,
  • daty urodzenia,
  • adresy zamieszkania,
  • numery PESEL,
  • dane dotyczące zdrowia.

Postępowanie wykazało, że analiza ryzyka dla danych była niekompletna, przez co nie wdrożono odpowiednich zabezpieczeń dla dokumentacji medycznej przy wizytach domowych.

Lekarze zatrudnieni w podmiocie jeździli na wizyty domowe prywatnymi samochodami, na podstawie podpisywanych umów. Już w 2017 r. administrator bezpieczeństwa informacji w tej placówce zwrócił uwagę, że przewożenie niezabezpieczonej dokumentacji jest ryzykowne, bo można ją zgubić albo stracić w wyniku kradzieży. Alarmował również, że dokumentacja powinna być odwożona tego samego dnia do placówki, a nie zabierana przez lekarza na noc.

Mimo to szpital (będący administratorem danych) nie identyfikował prywatnych aut pracowników jako obszaru przetwarzania danych osobowych.

– Również same procedury w sposób bardzo ogólny odnosiły się do okoliczności przetwarzania danych poza siedzibą administratora. Nie odpowiadały na realne zagrożenia stwierdzone w audytach bezpieczeństwa – opisał UODO, publikując szczegóły decyzji.

Dokument w całości poniżej.



Przeczytaj także: „100 tys. zł kary dla ministra zdrowia”.

Menedzer Zdrowia linkedin

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.