Koniec planu B
Trwa wygaszanie rządowego planu B. Ostatnie wnioski, już po ocenie Banku Gospodarstwa Krajowego, NFZ i Ministerstwa Rozwoju Regionalnego - przyjmowane będą do 20 sierpnia.
Program nie cieszył się zbyt dużym zainteresowaniem, dla wielu samorządów był bowiem mało atrakcyjny. Najwięcej wniosków - 11 (czyli co czwarty) pochodzi z woj. dolnośląskiego, kolejne miejsce zajmuje lubuskie z 7 wnioskami oraz łódzkie z 6.
Pełne rozpatrzenie wniosku, łącznie z oceną przez MZ, zajmowało do tej pory średnio 300 dni.
Wiele powiatów decyzje o przekształceniach wstrzymywało m.in. z powodu wyborów samorządowych czy braku pieniędzy. A teraz boją się, że już nie zdążą z programu skorzystać. Do BGK złożono do końca lutego 44 wnioski dla nowo tworzonych spółek, weryfikację przeszło 11 z nich. Kolejne 7 czeka na decyzję Funduszu. Toteż nawet mimo już złożonych wniosków - pewności co do udziału w programie nie ma.
Samorządowcy spodziewali się raczej, że program zostanie wydłużony lub zastąpiony nowym, z którego skorzystać mogłoby więcej placówek. Stąd decyzja resortu zdrowia była dla nich zaskoczeniem. Nie wykorzystano wszak w pełni zarezerwowanych w budżecie blisko 1,4 mld zł na ten cel (początkowo planowano nawet 2,7 mld zł).
- Jeśli nie będzie pomocy w spłacie zadłużenia placówek, a równocześnie przytnie się możliwości inwestowania i zaciągania długów przez samorządy - sytuacja w ochronie zdrowia jeszcze się pogorszy - mówi Danuta Kamińska, skarbnik miasta Katowic.
Wiceminister zdrowia Jakub Szulc twierdzi, że procedowana ustawa o działalności leczniczej nie tylko zastąpi w kluczowych kwestiach plan B, ale dla samorządów będzie nawet korzystniejsza.
Pełne rozpatrzenie wniosku, łącznie z oceną przez MZ, zajmowało do tej pory średnio 300 dni.
Wiele powiatów decyzje o przekształceniach wstrzymywało m.in. z powodu wyborów samorządowych czy braku pieniędzy. A teraz boją się, że już nie zdążą z programu skorzystać. Do BGK złożono do końca lutego 44 wnioski dla nowo tworzonych spółek, weryfikację przeszło 11 z nich. Kolejne 7 czeka na decyzję Funduszu. Toteż nawet mimo już złożonych wniosków - pewności co do udziału w programie nie ma.
Samorządowcy spodziewali się raczej, że program zostanie wydłużony lub zastąpiony nowym, z którego skorzystać mogłoby więcej placówek. Stąd decyzja resortu zdrowia była dla nich zaskoczeniem. Nie wykorzystano wszak w pełni zarezerwowanych w budżecie blisko 1,4 mld zł na ten cel (początkowo planowano nawet 2,7 mld zł).
- Jeśli nie będzie pomocy w spłacie zadłużenia placówek, a równocześnie przytnie się możliwości inwestowania i zaciągania długów przez samorządy - sytuacja w ochronie zdrowia jeszcze się pogorszy - mówi Danuta Kamińska, skarbnik miasta Katowic.
Wiceminister zdrowia Jakub Szulc twierdzi, że procedowana ustawa o działalności leczniczej nie tylko zastąpi w kluczowych kwestiach plan B, ale dla samorządów będzie nawet korzystniejsza.