123RF
123RF

Dzieci potrzebują lepszej ochrony przed pneumokokami

Udostępnij:

Przy ogłoszeniu przetargu na zakup szczepionek przeciw pneumokokom Ministerstwo Zdrowia nie uwzględniło rekomendacji naukowców i pediatrów, którzy od kilku lat apelują o włączenie do PSO preparatu chroniącego przed serotypem 19A — obecnie dominującym wśród zakażeń u dzieci. – O wyborze preparatu powinna decydować jakość i dopasowanie do aktualnej sytuacji epidemiologicznej, a nie tylko cena – eksperci zwrócili się z apelem do resortu o zmianę decyzji.

Sytuacja epidemiologiczna związana z zakażeniami pneumokokami stale ewoluuje i w Polsce od kilku lat dominuje serotyp 19A – najczęściej wywołujący obecnie inwazyjną chorobę pneumokokową (IChP) u dzieci. O tym, że dostępna aktualnie szczepionka 10-walentna nie chroni najmłodszych przed tym serotypem, mówili „Menedżerowi Zdrowia” najlepsi eksperci, m.in. prof. Waleria Hryniewicz – „Potrzebna jest szczepionka chroniąca przed groźnymi serotypami pneumokoków”, prof. Ernest Kuchar – „Miesiąc miodowy obecnej szczepionki przeciwko pneumokokom się skończył”, oraz prof. Jacek Wysocki – „Ochronę dzieciom zapewnią tylko szczepionki dopasowane do sytuacji epidemiologicznej”. Wszyscy apelowali o zmiany w kalendarzu szczepień i zakup nowoczesnych preparatów, które zapewnią najmłodszym optymalną ochronę.

Towarzystwa naukowe i środowiska pediatryczne, w tym Polskie Towarzystwo Pediatryczne i Polskie Towarzystwo Wakcynologii wskazują, że czas 10-walentnej szczepionki minął, a populacja dzieci powinna być chroniona preparatem zawierającym serotyp 19A, natomiast wcześniaki i dzieci z grup ryzyka – optymalnie 20-walentną szczepionką.

Cena nie powinna być najważniejszym kryterium wyboru

Ministerstwo Zdrowia zignorowało jednak głosy naukowców i medyków, i ogłosiło kolejny przetarg na szczepionkę przeciw pneumokokom stosowaną w ramach Programu Szczepień Ochronnych, nie uwzględniając preparatu skutecznego wobec dominujących w Polsce szczepów bakterii, w tym serotypu 19A. Nowy przetarg przewiduje, że 60 proc. wagi oceny stanowi cena, a mniejsze znaczenie ma jakość i zgodność z rekomendacjami środowiska medycznego.

Eksperci zwracają uwagę, że serotypy chronione przez dotychczasowe szczepionki są stopniowo zastępowane przez tzw. serotypy nieszczepionkowe, czyli takie, przed którymi szczepionki nie chronią. Tak dzieje się w przypadku 10-walentnej szczepionki, która znacznie zmniejszyła liczbę infekcji wywołanych przez serotypy wchodzące w jej skład. Jednak z czasem doszło do zjawiska zamiany serotypów – jak podaje KOROUN, od 2021 roku w Polsce najczęściej występują serotypy 19A i 3, przed którymi 10-walentna szczepionka nie zapewnia ochrony. W efekcie notowane są przypadki ciężkich infekcji u dzieci zaszczepionych zgodnie z kalendarzem, ale zakażonych właśnie tymi serotypami.

Eksperci apelują do MZ o zmianę kryteriów wyboru szczepionki

Dotychczasowe prośby ekspertów o zmianę kryteriów przetargu kierowane do resortu zdrowia nie zostały wzięte pod uwagę. Środowisko nie poddaje się jednak. Polskie Towarzystwo Pediatryczne, Polskie Towarzystwo Wakcynologii, przedstawiciele środowiska medycznego oraz organizacje pozarządowe ponownie apelują do Ministerstwa Zdrowia o włączenie w proces decyzyjny ekspertów klinicznych.

– Decyzje o szczepieniach obowiązkowych muszą być oparte na danych naukowych, a nie wyłącznie na prostych kalkulacjach finansowych. Szczepionka przeciw pneumokokom zawierająca dominujący serotyp 19A powinna być dostępna dla wszystkich dzieci urodzonych po 31 grudnia 2025 roku – wskazują eksperci.

Pełna treść apelu o podjęcie pilnych działań w zakresie polityki szczepień przeciwko pneumokokom dostępna jest pod załączonym linkiem: apel o nowoczesne szczepienia chroniące dzieci.

Wybór szczepionki niedopasowanej do sytuacji epidemiologicznej to dowód niekompetencji

Decyzję resortu skomentował prof. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

– Szczepionka musi być dopasowana do aktualnej sytuacji epidemiologicznej podobnie jak ubranie do warunków pogodowych. Jeżeli aktualnie widzimy wzrost zachorowań spowodowanych przez serotyp 19 A, to błędem jest lekceważenie tej informacji, żeby promować szczepionkę, która przed tym serotypem nie chroni. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to znaczy, że jest krótkowzroczny i nie powinien podejmować ważnych decyzji w ministerstwie. Wybór szczepionki to duża odpowiedzialność i ktoś kto się na tym nie zna, nie ma odpowiednich kompetencji, powinien się zająć czymś innym – tłumaczył ekspert.

Prof. Ernest Kuchar zwrócił uwagę, że jeżeli państwo finansuje działanie KOROUN, ma dostęp do danych epidemiologicznych wskazujących na wzrost zakażeń wywołanych przez serotypy pozaszczepionkowe, w tym 19 A, i to ignoruje, to marnuje pieniądze przeznaczane na badanie epidemiologii. Resort wybierając szczepionkę, która jest najtańsza, zupełnie bez związku z lokalną epidemiologią, zachowuje się jak osoba, która kupuje antybiotyk, ale wybiera nie ten, który działa na bakterię wywołującą chorobę, tylko najtańszy, mimo że już przestał działać.

– Każdy przecież wie, że nawet telefon, żeby działał, musimy odpowiednio często aktualizować. I pewnie urzędnicy z ministerstwa też to robią. Tymczasem chcą, żeby szczepionka sprzed 8 lat nadal była tak samo skuteczna jak w przeszłości. To krótkowzroczność i brak przewidywania – mówił dalej ekspert.

– Wygląda na to, że urzędnicy nie lubią zmian – bo zmiana szczepionki jest wyzwaniem dla systemu, wiąże się z podejmowaniem wielu nowych decyzji, organizacją zamówień, czyli dodatkową pracą. Wybór nieprzystającej do obecnej sytuacji epidemiologicznej szczepionki jest kompromitacją osób, które się tym zajmują. Rolą nadzorczych instytucji państwowych jest podejmowanie właściwych decyzji opartych na wiedzy naukowej i pogłębionej analizie farmakoekonomicznej. Oby tym razem tak było... – podsumował prof. Ernest Kuchar.

Menedzer Zdrowia facebook

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.