Afera lekowa czy „spisek” na rzecz koncernów farmaceutycznych?
Właściciele hurtowni zamieszanych w tzw. aferę lekową przystąpili do kontrataku.
Przypomnijmy, że Główny Inspektor Farmaceutyczny wykrył tzw. aferę lekową. Hurtownie, umawiając się z niektórymi aptekami, wykupywały od nich leki i sprzedawały za granicę. Cierpieli pacjenci, bo brakowało leków ratujących życie.
Andrzej Nurczyk, prezes hurtowni, która ma być jednym z negatywnych bohaterów „afery lekowej”, broni się przed zarzutami.
W swoim oświadczeniu dla wielkopolskich mediów powiedział, że działalność jego hurtowni została przedstawiona w krzywym zwierciadle.
– Rzeczywiście kupowałem leki od aptek – przyznał wczoraj na zwołanej przez siebie w Poznaniu konferencji. – Ale tego typu działalność jest możliwa w kilku krajach UE, np. w Wielkiej Brytanii. Po drugie pozwala na nią dyrektywa unijna z 2001 r. Wychodziłem z założenia, że przepisy unijne są nadrzędne wobec polskich.
Dodał, że jego zdaniem to iż sprawą zajęto się teraz jest wynikiem spisku firm farmaceutycznych które w ten sposób chcą zablokować wejście w życie ustawy refundacyjnej.
Andrzej Nurczyk, prezes hurtowni, która ma być jednym z negatywnych bohaterów „afery lekowej”, broni się przed zarzutami.
W swoim oświadczeniu dla wielkopolskich mediów powiedział, że działalność jego hurtowni została przedstawiona w krzywym zwierciadle.
– Rzeczywiście kupowałem leki od aptek – przyznał wczoraj na zwołanej przez siebie w Poznaniu konferencji. – Ale tego typu działalność jest możliwa w kilku krajach UE, np. w Wielkiej Brytanii. Po drugie pozwala na nią dyrektywa unijna z 2001 r. Wychodziłem z założenia, że przepisy unijne są nadrzędne wobec polskich.
Dodał, że jego zdaniem to iż sprawą zajęto się teraz jest wynikiem spisku firm farmaceutycznych które w ten sposób chcą zablokować wejście w życie ustawy refundacyjnej.