
Sprawa prof. Szaflika ponownie na wokandzie
Prof. Szaflik został odwołany z funkcji krajowego konsultanta ds. okulistyki i wykluczony ze składu Krajowej Rady Transplantacyjnej przez ministra Arłukowicza, który zawiadomił CBA. Kontrole i także śledztwo prokuratorskie nie dopatrzyły się nieprawidłowości. Sprawa będzie ponownie rozpatrywana przez WSA - poinformowała Rzeczpospolita.
Obydwa wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zostały uchylone przez NSA i sprawa skierowana została do ponownego rozpoznania.
Przyczyną odwołania profesora była rzekoma afera związana z prowadzonym przez niego Bankiem Tkanek Oka. Wtedy sprawę przejęły najpierw CBA, a potem prokuratura - po kontrolach i śledztwie prof. Szaflik został oczyszczony z zarzutów. Ani kontrole, ani śledztwo nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Zresztą, jak twierdzą eksperci, sprawa była prowadzona w oparciu o donos, ale też podkreślają niejasne rzekome "układy personalne".
Niektórzy twierdzą, że prof. jako konsultant mógł przekraczać swoje kompetencje działając na własną korzyść, ale nie zarzucono mu nigdy łamania prawa, więc są to jedynie niepotwierdzone plotki, które od czasu odwołania go ze stanowisk krążyły w mediach.
NSA ponownie skierował sprawę do rozpoznania ze względu na naruszenie przepisów kodeksu postępowania administracyjnego, co oznacza, że nadal prowadzone będzie postępowanie prawne, a sprawa pozostaje na razie bez rozstrzygnięcia.
"Pragnę podkreślić, że wyniki kontroli wykazały, iż kierowana przeze mnie jednostka wykonywała
swoje zadania zgodnie z przepisami, prawidłowo i bez jakichkolwiek niedociągnięć.
Zarzuty Ministra Zdrowia będące podstawą mojego odwołania z pełnionych funkcji nie miały zatem
uzasadnienia w faktach, starannie zbadanych przez ekipę kontrolną" - pisał w swoim oświadczeniu prof. Jerzy Szaflik.
Przyczyną odwołania profesora była rzekoma afera związana z prowadzonym przez niego Bankiem Tkanek Oka. Wtedy sprawę przejęły najpierw CBA, a potem prokuratura - po kontrolach i śledztwie prof. Szaflik został oczyszczony z zarzutów. Ani kontrole, ani śledztwo nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Zresztą, jak twierdzą eksperci, sprawa była prowadzona w oparciu o donos, ale też podkreślają niejasne rzekome "układy personalne".
Niektórzy twierdzą, że prof. jako konsultant mógł przekraczać swoje kompetencje działając na własną korzyść, ale nie zarzucono mu nigdy łamania prawa, więc są to jedynie niepotwierdzone plotki, które od czasu odwołania go ze stanowisk krążyły w mediach.
NSA ponownie skierował sprawę do rozpoznania ze względu na naruszenie przepisów kodeksu postępowania administracyjnego, co oznacza, że nadal prowadzone będzie postępowanie prawne, a sprawa pozostaje na razie bez rozstrzygnięcia.
"Pragnę podkreślić, że wyniki kontroli wykazały, iż kierowana przeze mnie jednostka wykonywała
swoje zadania zgodnie z przepisami, prawidłowo i bez jakichkolwiek niedociągnięć.
Zarzuty Ministra Zdrowia będące podstawą mojego odwołania z pełnionych funkcji nie miały zatem
uzasadnienia w faktach, starannie zbadanych przez ekipę kontrolną" - pisał w swoim oświadczeniu prof. Jerzy Szaflik.