Marcin Obara/PAP
Marcin Obara/PAP

Niemedyczni zapewniają bezpieczeństwo pacjentów ►

Udostępnij:

– Outsourcing w szpitalach? Przez to mamy do czynienia z sytuacjami, w których kiedyś za określone zadania odpowiadały trzy osoby, a teraz robi to jedna. Prowadzi to do tego, że salowa bierze odpowiedzialność za trzy, cztery, czasami pięć oddziałów – mówiła Marcelina Zawisza, podkreślając, że pracownicy niemedyczni dbając o czystość zapewniają bezpieczeństwo pacjentów. Oberwało się też kierownictwu Ministerstwa Zdrowia.

We wrocławskim szpitalu pozbywają się pół tysiąca pracowników – ma przejąć ich firma zewnętrzna. O tym 23 października rozmawiano podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu do spraw Personelu Niemedycznego Ochrony Zdrowia – obrady zatytułowane były „Taniej kosztem ludzi – jak outsourcing w szpitalach obniża płace i zagraża bezpieczeństwu pacjentów” – pisaliśmy o tym w tekście „Niemedyczni na aucie”.

W skrócie – mówiono o zagrożeniach wynikających z outsourcingu w szpitalach.

Uczestniczyli w nim między innymi główny specjalista w Departamencie Rynku Pracy Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej Marek Wesołowski, a także pracownicy wrocławskiego szpitala. Nie było za to przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia.

Uwagę na to zwróciła przewodnicząca zespołu – posłanka Marcelina Zawisza.

– To jest powtarzający się problem, wynikający z tego, że w Ministerstwie Zdrowia uważają, że pracownicy niemedyczni im nie podlegają – stwierdziła, dodając, że to nie jest prawda.

– Niemedyczni zapewniają bezpieczeństwo pacjentów, więc kierownictwo resortu zdrowia nie może uchylać się od odpowiedzialności – podkreśliła.

Fragment posiedzenia poniżej, pod wideo dalsza część tekstu.

Wideo pochodzi ze strony internetowej: www.sejm.gov.pl/3EBAB7.

Oszczędności? Wcale nie

Marcelina Zawisza z Razem mówiła też, że nie ma potwierdzenia, że outsourcing to oszczędności dla budżetów szpitali.

– Są za to dowody na to – i to są badania przeprowadzone w wielu krajach europejskich, w tym między innymi w Polsce – że outsourcing prowadzi do obniżenia liczby pracowników w szpitalach – stwierdziła.

– Mamy do czynienia z sytuacjami, w których kiedyś za dane zadania odpowiadały trzy osoby, a po outsourcingowaniu pracy robi to jedna. Prowadzi to do tego, że salowa bierze odpowiedzialność za trzy, cztery, czasami pięć oddziałów – mówiła.

Posłanka zwróciła też uwagę na zagrożenia związane z rotacją pracowników.

– To kwestia znajomości szpitala i szybkiej reakcji. Nie mówimy o podmiotach jak urzędy, w których trzeba przenieść papiery z jednego miejsca na drugie, ale o pacjentach, którzy wymagają często szybkiej pomocy. Potrzebne są stabilne i godne warunki pracy ze względu na to, że pracownicy, po pierwsze muszą znać procedury dotyczące dezynfekcji poszczególnych oddziałów, a po drugie muszą być odporni na pracę w warunkach, gdy na przykład trzeba posprzątać szpitalny oddział ratunkowy, na którym krew się lała strumieniami. Nie każda osoba do tego się nadaje, więc nie możemy udawać, że jesteśmy w stanie znaleźć pracowników na już, na wczoraj, na za dwa dni – mówiła.

Fragment posiedzenia poniżej, pod wideo dalsza część tekstu.

Wideo pochodzi ze strony internetowej: www.sejm.gov.pl/3EBAB7.

Przeczytaj także: „Niczego nie można skontrolować, bo nie ma żadnych norm” „Pracownicy drugiej i trzeciej kategorii”.

Menedzer Zdrowia youtube

 
 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.