Naczelna Izba Aptekarska
Naczelna Izba Aptekarska

Zawirowania wokół szczepień im nie służą

Udostępnij:

Zamieszanie, nie tylko w środowisku farmaceutów, wywołało stanowisko prezydium NRL w sprawie wykazu zalecanych szczepień ochronnych w aptece. Jak mówi „Menedżerowi Zdrowia” Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, w rozmowach NIA z NIL zostało to wyjaśnione, a lekarze przyznali, że sformułowania użyte w stanowisku były niefortunne. Szkoda, bo przekaz o korzyściach szczepień powinien być przejrzysty, jednoznaczny, oparty na EBM.

  • Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej w swoim stanowisku wyraziło sprzeciw przeciwko szczepieniom w aptekach, apelując o to, by były przeprowadzane tylko w placówkach ochrony, zapominając, że takimi też są apteki
  • Do tej pory w aptekach wykonano już około 3,5 mln szczepień i nie było sytuacji, że pacjent byłby źle zaopiekowany czy potraktowany niezgodnie z procedurami – mówi prezes NIA Marek Tomków
  • Lekarze i farmaceuci apelują do pacjentów udających się na szczepienie do apteki, aby zabierali ze sobą dokumentację medyczną i udostępniali ją farmaceutom
  • Dostęp do pełnej dokumentacji medycznej dla lekarza i farmaceuty to kwestia bezpieczeństwa pacjentów, a także możliwość korzystania z odpowiedniego poziomu refundacji szczepionek, warunkowanej chorobami współistniejącymi

Apteka też jest placówką ochrony zdrowia

Przypomnijmy, że w stanowisku przyjętym 8 sierpnia przez prezydium NRL samorząd lekarski wyraził sprzeciw przeciwko temu, aby szczepienia były przeprowadzane poza placówkami ochrony zdrowia ze względu na niedostępność kwalifikujących do szczepień farmaceutów do dokumentacji medycznej osób poddawanych szczepieniom – informowaliśmy o tym w tekście „Dlaczego farmaceuci nie powinni szczepić?”Rada podkreśliła, że stwarza to realne ryzyko wystąpienia powikłań poszczepiennych.

W komentarzach do opublikowanego na Facebooku stanowiska NRL pojawiło się pytanie, czy formułując je, samorząd lekarski zdawał sobie sprawę, że apteka jest placówką ochrony zdrowia. Podkreślono, że mówi o tym art. 86 ustawy z 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne – apteka jest placówką ochrony zdrowia publicznego, w której osoby uprawnione świadczą w szczególności usługi farmaceutyczne.

Skąd taki sprzeciw samorządu lekarskiego wobec szczepień przez farmaceutów?

Jak mówi w „Menedżerze Zdrowia” prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków, w czasie rozmów lekarze wyjaśniali, że wyrażając swój sprzeciw, mieli na myśli wyłącznie pacjentów bardzo ciężko chorych, często cierpiących na wielochorobowość.

– W mojej ocenie temat powinien być zamknięty. Każda dyskusja wokół tego może zniechęcać pacjentów do szczepienia się w aptekach, w których wykonano już ponad 3,5 mln szczepień i nie było sytuacji, że pacjent byłby źle zaopiekowany czy potraktowany niezgodnie z procedurami – stwierdza prezes NIA.

Potwierdzeniem, że szczepienia w aptekach przez farmaceutów się sprawdzają, jest od 25 sierpnia br. rozszerzenie gamy szczepień w części lub całości refundowanych ze środków publicznych. W obwieszczeniu opublikowanym 20 sierpnia w Dzienniku Urzędowym Ministra Zdrowia ujęto szczepienia przeciwko COVID-19, grypie, kleszczowemu zapaleniu mózgu, pneumokokom, błonicy, tężcowi, krztuścowi, ludzkiemu wirusowi brodawczaka (HPV), półpaścowi, odrze, śwince, różyczce, wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i B, poliomyelitis, RSV.

Jak dodano w tym dokumencie, na te choroby w aptekach szczepić się mogą osoby dorosłe, powyżej 18. roku życia.

Co z trudnymi pacjentami?

Pacjenci, którzy mają poważne choroby, są na przykład pod opieką onkologa, niezmiernie rzadko trafiają na szczepienia do apteki. Najczęściej szczepią się w przychodni i do tego kwalifikuje ich lekarz. Jeżeli trafiają do apteki, to z kwalifikacją lekarza, a farmaceuta jedynie podaje szczepionkę.

– Farmaceuta nie dokonuje w takich przypadkach kwalifikacji do szczepienia. I tak jest od kilku lat. Jeżeli natomiast chodzi o pacjentów z cukrzycą czy nadciśnieniem, to te choroby nie są objęte przeciwwskazaniem do szczepień. Wręcz odwrotnie – wskazaniem dla tych grup chorych są szczepienia, bo są to grupy ryzyka, które w ten sposób trzeba chronić. Najnowsze wytyczne wręcz usunęły wymóg wizyty lekarskiej czy badania lekarskiego przed szczepieniem u osób z cukrzycą. Takie osoby jak najbardziej mogą, a wręcz powinny się szczepić – wyjaśnia prezes Tomków.

– Mając na uwadze dramatycznie niską wyszczepialność populacji w Polsce, ta część apelu mówiąca „o wszystkich rękach na pokład” powinna być szczególnie nagłaśniana. Dla nas też ważne jest – i tu absolutnie zgadzamy się ze środowiskiem lekarskim – żeby edukować pacjentów, apelować o to, by przynosili ze sobą na szczepienie do apteki swoją dokumentację medyczną. Część uprawnień do refundowania szczepionek, na przykład w przypadku pneumokoków, oparta jest na diagnozie lekarskiej i jeśli fizycznie nie można sprawdzić takiej diagnozy, to pacjentowi te uprawnienia nie są przyznawane – dodaje prezes NIA.

Zgodnie z przepisami do niektórych bezpłatnych szczepionek dla pacjenta poziom refundacji wyznacza nie tylko wiek pacjenta, czyli 65 plus, lecz także jego współistniejące choroby. Bez wiedzy o diagnozie tych chorób pacjent nie uzyska należnej sobie refundacji.

Dostęp do pełnej elektronicznej dokumentacji medycznej

Zarówno lekarze, jak i farmaceuci apelują do Ministerstwa Zdrowia o działania w zakresie stworzenia szerokiego dostępu do elektronicznej dokumentacji medycznej.

– Dzisiaj farmaceuci mają dostęp do dokumentacji, do IKP, jeżeli pacjent na to wyrazi zgodę. Mamy dostęp do dokumentacji, jaką jest elektroniczna recepta, mamy możliwość sprawdzenia, kiedy i na co pacjent był szczepiony, ile przyjął dawek. Ale ten dostęp dla lekarzy i farmaceutów powinien być szerszy. Dzisiaj często lekarz POZ nie wie, gdzie leczy się pacjent w prywatnej przychodni, nawet jeżeli jest to kilka gabinetów. Jeżeli pacjent mu tego nie powie, albo nie pokaże dokumentacji, to lekarz nie jest wróżką i nie jest w stanie posiąść takiej wiedzy – zauważa ekspert.

– To, że lekarz POZ ma dostęp do dokumentacji medycznej pacjenta tworzonej u lekarza rodzinnego, jest oczywiste. Dokumentacja medyczna powstaje jednak w wielu miejscach, ale te systemy nie są zespolone, nie współpracują ze sobą, nie są kompatybilne i nie dają rzetelnego obrazu. Potrzebujemy jednego, spójnego systemu, zarówno lekarze, jak i farmaceuci, dla dobra i bezpieczeństwa pacjentów – dodaje prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Jak podkreśla Tomków, szczepienia są ważne dla farmaceutów. Ważne jest ich rozszerzanie i coraz większa dostępność do szczepień dla pacjentów, a nie poszerzanie uprawnień na przykład o konieczność zbierania butelek.

– Problem z butelkami jest kuriozalny. I nie chodzi nawet o to, ile ich będzie. Ktoś o zdrowym rozsądku powinien kategorycznie powiedzieć – takie obowiązki jak odbiór opakowań po napojach są sprzeczne z rolą apteki jako placówki ochrony zdrowia i powinny być z niej wyłączone, podobnie jak wyłączono szpitale. Myślę, że sekretem tych butelek jest system, z którego ktoś ma prowizję. To chyba jak z płaceniem kartami w pandemii – płać tylko nimi! Ktoś z tego miał prowizję. W przypadku systemu zwrotnych butelek, jeśli się wyłączy z niego apteki, straci się szanse na prowizję z 12 tys. punktów, a przecież grosz do grosza i robi się złota kokosza – stwierdza Marek Tomków.

Menedzer Zdrowia twitter

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.