Witaminy mogą skracać życie
Rynek suplementów diety jest w Polsce wart 2 mld zł. Tymczasem, jak pokazują m.in. badania duńskich naukowców, zażywający regularnie preparaty witaminowe skracają sobie życie o 16 procent.
– Suplementy diety, takie jak środki wspomagające odchudzanie, mogą być nieskuteczne, a nawet niebezpieczne – uważa Wojciech Matusewicz, prezes AOTM, farmakolog kliniczny.
W dodatku są one w Polsce traktowane – w świetle prawa – jako produkt żywnościowy, więc nie muszą zawierać informacji o przeciwwskazaniach, niebezpiecznych interakcjach, itp.
Tymczasem działanie niektórych z nich może niwelować działanie leków stosowanych np. przy terapii u zakażonych wirusem HIV, nie można także łączyć preparatów witaminowych z chemioterapią. Z kolei czosnek może powodować krwawienie.
– Przed zabiegiem lekarz anestezjolog każe odstawić aspirynę, ale czy również każe odstawić czosnek? – pytał.
Prezes AOTM podkreślił także, że niektóre suplementy diety - np. L-karnityna reklamowana jako środek wspomagający odchudzanie – są nieskuteczne.
– Jeśli producenci suplementu piszą w ulotce, że ma działanie wspomagające, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że są one nieskuteczne, ale niekoniecznie bezpieczne – dodał. Podkreślił, że w przypadku leków brak skuteczności jest uznawany za działanie niepożądane.
Dodał, że spożywanie suplementów witamin jest często nieuzasadnione, gdyż poziom danej witaminy nawet do 30 proc. poniżej normy nie prowadzi do jej niedoboru.
Jak podkreślił Matusewicz dlatego suplementy diety w niektórych krajach europejskich uważa się za leki.
Z kolei Adam Kliś, dyrektor Polskiego Związku Producentów Leków Bez Recepty, podkreślał, że leki OTC stanowią zaledwie 11 proc. światowego rynku leków. Polskim ewenementem jest to, że 90 proc. sprzedaży tych preparatów odbywa się w aptece.
– Chociaż decyzje o zakupie preparatu witaminowego czy ziołowego najczęściej pacjent podejmuje samodzielnie to powinniśmy zwiększyć kontrolę nad ich zażywaniem, bo Polacy stają się narodem lekomanów – zaznaczył.
Tekst powstał po konferencji „Rynek farmaceutyczny 2011”
W dodatku są one w Polsce traktowane – w świetle prawa – jako produkt żywnościowy, więc nie muszą zawierać informacji o przeciwwskazaniach, niebezpiecznych interakcjach, itp.
Tymczasem działanie niektórych z nich może niwelować działanie leków stosowanych np. przy terapii u zakażonych wirusem HIV, nie można także łączyć preparatów witaminowych z chemioterapią. Z kolei czosnek może powodować krwawienie.
– Przed zabiegiem lekarz anestezjolog każe odstawić aspirynę, ale czy również każe odstawić czosnek? – pytał.
Prezes AOTM podkreślił także, że niektóre suplementy diety - np. L-karnityna reklamowana jako środek wspomagający odchudzanie – są nieskuteczne.
– Jeśli producenci suplementu piszą w ulotce, że ma działanie wspomagające, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że są one nieskuteczne, ale niekoniecznie bezpieczne – dodał. Podkreślił, że w przypadku leków brak skuteczności jest uznawany za działanie niepożądane.
Dodał, że spożywanie suplementów witamin jest często nieuzasadnione, gdyż poziom danej witaminy nawet do 30 proc. poniżej normy nie prowadzi do jej niedoboru.
Jak podkreślił Matusewicz dlatego suplementy diety w niektórych krajach europejskich uważa się za leki.
Z kolei Adam Kliś, dyrektor Polskiego Związku Producentów Leków Bez Recepty, podkreślał, że leki OTC stanowią zaledwie 11 proc. światowego rynku leków. Polskim ewenementem jest to, że 90 proc. sprzedaży tych preparatów odbywa się w aptece.
– Chociaż decyzje o zakupie preparatu witaminowego czy ziołowego najczęściej pacjent podejmuje samodzielnie to powinniśmy zwiększyć kontrolę nad ich zażywaniem, bo Polacy stają się narodem lekomanów – zaznaczył.
Tekst powstał po konferencji „Rynek farmaceutyczny 2011”